Nie z tej przyczyny, jednakże, iż morale adwokatów ulega istotnej zmianie. Zmienia się bowiem świat wokół i choć, jak mniemam, nadal odpowiedź na pytanie o to „jak żyć?", brzmieć może „przyzwoicie", to nie sposób nie dostrzec jak wiele okoliczności towarzyszących praktyce zawodowej się zmienia...pozostawiając pewne sprawy dokładnie w tym samym miejscu, w którym były 100 lat temu. Zawsze, jednakże warto o nich rozmawiać.
O ile w latach 20-tych XX wieku adwokat nie posługiwał się stroną internetową (nadal nie każdy z nas ją ma), to oczywiste wydawało się, że niezgodne z zawodową etyką byłoby napraszanie się osobie, która o to nie prosi z propozycją udzielenia jej pomocy prawnej. Pomimo tego, że w latach 20-tych XXI wieku wielu z nas prowadzi konta w mediach społecznościowych, mało kto publikuje na nich rozbierane zdjęcia bądź treści, z których wynika, że sprawy załatwiamy po starych znajomościach z sędziami. Choć kiedyś nie do pomyślenia było wsunięcie zawierającej nasze dane papierowej wizytówki, dzisiaj coraz częściej wypieranej przez wizytówkę w google, to nadal dość jasne jest, że reklama, choćby dozwolona (zgodnie z wymogami prawa unijnego) nie da adwokatowi tego, co dla niego szczególnie cenne, czyli renomy, rozpoznawalności i zaufania.