Reklama

Prof. Andrzej Czamara o sporze w KIF. „Sami sobie przeszkadzamy”

- To jest niedopuszczalne, żeby przy okazji dyskusji o przyszłości zawodu fizjoterapeuty kierować się własnym interesem. Trzeba jasno rozdzielić, jakie są cele Izby i naszego środowiska, a jakie są osobiste motywacje – mówi prof. Andrzej Czamara.

Publikacja: 24.07.2025 11:08

Prof. Andrzej Czamara o sporze w Krajowej Izbie Fizjoterapeutów. „Sami sobie przeszkadzamy”

Prof. Andrzej Czamara

Prof. Andrzej Czamara o sporze w Krajowej Izbie Fizjoterapeutów. „Sami sobie przeszkadzamy”

Foto: mat.pras.

W samorządzie fizjoterapeutów rozgorzał spór na wzór tego, z którymi mierzył się ostatnio samorząd lekarski. Podziały wśród przedstawicieli zawodów medycznych nie są zagrożeniem dla samego wizerunku łączonego z tymi zawodami?

To jest rzeczywiście problem. W Krajowej Izbie Fizjoterapeutów (KIF) działają różne osoby, reprezentujące odmienne stanowiska odnośnie do wizji przyszłości zawodu fizjoterapii. Spory bywają konstruktywne; zazwyczaj prowadzą do rozwoju. Gorzej, gdy dochodzi do radykalnych różnic zdań i braku porozumienia. W takich sytuacjach nie działa to na korzyść środowiska. Mam czasem wrażenie, że niektóre konflikty wykraczają poza najważniejszy cel, jakim powinien być rozwój fizjoterapii dla dobra pacjenta oraz umocnienie pozycji naszego zawodu w środowisku medycznym.

6 września ma się odbyć Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Fizjoterapeutów, który będzie głosował nad odwołaniem aktualnie urzędującego prezesa Krajowej Izby Fizjoterapeutów. O co spierają się ci, którzy chcą odwołania prezesa z tymi, którzy nie mają nic przeciwko jego rządom?

Spróbuję – nie wdając się na razie w szczegóły sporów – zwrócić uwagę na jedną kwestię. Od dziesięciu lat mamy ustawę o zawodzie fizjoterapeuty oraz przepisy wykonawcze. W tym czasie wykształciła się określona praktyka – codzienna, lecznicza, organizacyjna – również w kontekście współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia i w sektorze prywatnym. Mamy już życiowe doświadczenia, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Popełniliśmy błędy, ale właśnie na ich podstawie, w oparciu o tegoroczne dyskusje, powinniśmy wspólnie usiąść - niezależnie od różnicy zdań - i zastanowić się, co się sprawdziło, a co nie; co należy ulepszyć, a z czego zrezygnować.

Czytaj więcej

Zawód psychoterapeuty zostanie uregulowany? Większość popiera ścieżkę ustawową
Reklama
Reklama

Taka analiza wymaga dyskusji o usunięciu szefa samorządu?

Nie, absolutnie nie. I to jest trochę smutne. Nie staram się być stroną w polityce, ani nie uczestniczę w wyborach, natomiast jeśli członkowie prezydium czy zarządu naszej organizacji proszą mnie o pomoc, to oznacza to dla mnie, że działają najlepiej, jak potrafią i na rzecz rozwoju środowiska fizjoterapeutów.

Druga kwestia jest taka, że trzeba umieć oddzielić interesy prywatne od działań na rzecz wspólnoty. To jest niedopuszczalne, żeby przy okazji dyskusji o przyszłości zawodu fizjoterapeuty kierować się własnym interesem. Trzeba jasno rozdzielić, jakie są cele Izby i naszego środowiska, a jakie są osobiste motywacje. Nie powinno być tak, że ktoś angażuje się w działania tylko po to, by coś dla siebie zyskać.

Obserwuję tę kadencję zarządu od dwóch lat i odnoszę wrażenie, że każdy sukces prezesa i zarządu spotyka się z próbą ich odwołania. Na początku rzeczywiście brakowało jeszcze doświadczenia, ale później rozpoczęto poszukiwania specjalistów w różnych obszarach, aby wesprzeć pracę zarządu. I to bardzo mi się spodobało.

Zaczyna pan brzmieć jak stronnik zarządu.

Ja tylko komentuję. Oczywiście można powiedzieć, że obecny zarząd był całkowicie nowy; próbował wprowadzać różne rozwiązania; zapewne popełniał przy tym błędy. Występowały też wewnętrzne różnice zdań, koncepcyjne spory i inne kwestie – to naturalne. Nie jest też tak, że mamy do czynienia wyłącznie z sukcesami. Z pewnością po drodze pojawiły się również porażki, stąd też wewnętrzne analizy, przegrupowania i zmiany. Mimo to udało się osiągnąć kilka istotnych sukcesów – na przykład pozyskanie finansowania dla specjalizacji fizjoterapeutów. Od ubiegłego roku Ministerstwo Zdrowia pokrywa pełne koszty specjalizacji, które wcześniej fizjoterapeuci opłacali samodzielnie, ponosząc wydatki sięgające ok. 40 tys. zł. Teraz te koszty ponosi państwo. Widziałem w tym zakresie ogromną determinację – sam naciskałem, by zarząd, prezydium, prezes podejmowali działania, które przekonają Ministerstwo. I to się udało.

Reklama
Reklama

Oczywiście ktoś może powiedzieć: tak, ale nadal istnieją ograniczenia, pojawiają się trudności. Zgoda – rozmawiajmy o nich. Ostatnio odbyło się w tej sprawie spotkanie z Ministerstwem i trzeba szukać rozwiązań, które jeszcze bardziej usprawnią ten proces. Kolejny przykład sukcesów Krajowej Izby Fizjoterapeutów obecnej kadencji, to przeprowadzenie wielu nieodpłatnych szkoleń fizjoterapeutów za kwotę około 20 mln zł czy zorganizowanie II Kongresu Krajowej Izby Fizjoterapeutów. Było to interdyscyplinarne wydarzenie z udziałem różnych specjalistów zawodów i dziedzin medycznych, w którym brało udział około 1,7 tys. osób. Odbyło się wiele sesji z udziałem wykładowców krajowych i zagranicznych.

Ja nie staram się być zwolennikiem jednej strony. Chcę jedynie pokazać, że nawet jeśli się różnimy, to w obliczu realnych celów i zadań, to potrafimy osiągać sukcesy dla całego środowiska i warto dać zarządowi możliwość dokończenia kadencji. Dajmy czas, by przedstawiono nowe propozycje. Pozwólmy, by w demokratyczny sposób odbyły się kolejne wybory. Jeśli pojawi się ktoś, kto przekona środowisko, że potrafi zrobić to lepiej – niech działa. Ale dziś mam wrażenie, że my sami sobie przeszkadzamy.

Czytaj więcej

Lekarze orzecznicy ZUS pilnie potrzebni. Rząd ma plan

Zawód fizjoterapeuty zmienia się na przestrzeni lat, również jeżeli chodzi o zasady wejścia na rynek fizjoterapeutów. Od września 2022 r. zniesiono Państwowy Egzamin Fizjoterapeutyczny. W jaki sposób sprawdza się teraz wiedzę przyszłych fizjoterapeutów?

Pierwotnie egzamin fizjoterapeutyczny był wzorowany na egzaminach państwowych, takich jak egzamin lekarski. Ministerstwo Zdrowia wycofało się z tej formuły i zdecydowało o wprowadzeniu egzaminu magisterskiego. Obecnie dominuje koncepcja zgodnie, z którą egzamin powinien mieć formę praktyczną, z losowaniem miejsca – kliniki lub szpitala – oraz pacjenta. Całość ma się odbywać pod nadzorem komisji egzaminacyjnej, która oceni część praktyczną, po której nastąpi część teoretyczna. Byłoby dobrze, gdyby egzamin odbywał się z udziałem zaproszonych przedstawicieli środowisk klinicznych, szpitali lub towarzystw naukowych. Oczywiście organizacyjnie jest to trudne – wiele uczelni, różne terminy egzaminów – ale jest to jakaś propozycja.

Jednocześnie pojawiła się próba odejścia od egzaminu testowego. I tutaj istnieją dwie opinie. Jedna strona uważa, że należy szczegółowo sprawdzać wiedzę teoretyczną. Druga – że fizjoterapeuta to przede wszystkim zawód praktyczny, wykonywany w bezpośrednim kontakcie z pacjentem. Moim zdaniem potrzebna jest zarówno wiedza, by nie zaszkodzić, jak i umiejętności praktycznie – nie tylko zabiegowe, ale również organizacyjne oraz interpersonalne, związane z pracą z pacjentem. Taka szersza formuła egzaminu jest korzystna, bo pozwala odpowiedzieć na pytania: jak absolwent radzi sobie z pacjentem, jak organizuje swoją pracę, jak wykorzystuje zdobytą wiedzę, zarówno w aspekcie fizycznym, jak i psychologicznym naszej profesji.

Reklama
Reklama

Oprócz sporów merytorycznych i wątpliwości co do charakteru zawodu, trzeba pamiętać również o kosztach; bo to są koszty dla resortu, wojewodów, centrów kształcenia. Trzeba powołać komisje, zapewnić odpowiednie obiekty, procedury odwoławcze itd. Nie chcę rozstrzygać tej kwestii definitywnie, ale w mojej prywatnej opinii egzamin pozbawiony części praktycznej nie daje pełnego obrazu przygotowania absolwenta do samodzielnego wykonywania zawodu.

Zawód fizjoterapeuty ma wiele odsłon. Od pewnego czasu może kojarzyć się bardzo nowocześnie, bo ze sportem zawodowym, ja jednak zastanawiam się nad jego przyszłością w kontekście starzenia się społeczeństwa. Zapotrzebowanie na fizjoterapeutów rośnie?

Przypominam sobie strukturę pacjentów sprzed 20–30 lat i porównuję ją z obecną. W ciągu ostatnich 10 lat wyraźnie wzrosła liczba pacjentów w wieku 70–80 lat – i ta grupa będzie się nadal powiększać. Największym wyzwaniem jest dziś i będzie w przyszłości rosnąca liczba pacjentów wielochorobowych – przede wszystkim starszych. Ortopedyczny pacjent w wieku 70–75 lat, który trafia do mnie na co dzień, często ma za sobą chorobę nowotworową, nadciśnienie, przeszedł operację kardiochirurgiczną czy inne poważne schorzenia. Przygotowanie fizjoterapeuty do pracy z takim pacjentem to zupełnie coś innego niż praca z młodym, zdrowym dzieckiem z płaskostopiem. To dwa zupełnie różne światy terapeutyczne.

To oznacza, że potrzebne są wąskie specjalizacje fizjoterapeutyczne; tak jak te lekarskie?

Podobnie jak w medycynie i pielęgniarstwie istnieje potrzeba, aby przygotować część osób do wąskich specjalizacji. Z drugiej strony, wobec galopującego wzrostu liczby pacjentów – starszych i wielochorobowych – nie możemy zapominać o kształceniu w zakresie szerokich specjalizacji. Taki fizjoterapeuta pracujący w szpitalu wielooddziałowym powinien być wsparciem dla lekarza czy pielęgniarki i wiedzieć, jak umiejętnie zaplanować fizjoterapię z szerokim spojrzeniem na przypadek pacjenta.

Reklama
Reklama

Obecnie mamy szeroką specjalizację, która lepiej przygotowuje do pracy z pacjentami wielochorobowymi. Ministerstwo uznało, że potrzebuje takich fizjoterapeutów, dlatego zdecydowało się finansować specjalizację w takim wydaniu. Przez najbliższe trzy lata powinniśmy spokojnie dopracować koncepcję przyszłego kształcenia specjalizacyjnego, w tym wąskich specjalizacji. Choć mają one swoje zalety, należy pamiętać, że – jak pokazuje doświadczenie środowisk lekarskich i pielęgniarskich – Ministerstwo podchodzi do nich ostrożnie. W przeszłości zdarzały się bowiem problemy z zawężaniem zakresu kompetencji.

Fizjoterapeuci zatrudnieni na etacie w podmiotach leczniczych należą do grypy zawodów medycznych objętych coroczną waloryzacją wynagrodzeń. Jak duża jest dysproporcja między zarobkami w sektorze publicznym i prywatnym?

Odpowiem w ten sposób: proszę pamiętać, że w warunkach rynkowych – zwłaszcza w sektorze prywatnym – jeżeli dana jednostka nie chce zawierać kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, to aby funkcjonować, musi – podobnie jak w sporcie – osiągać wyniki. Jeżeli pacjent nie odzyska funkcji życiowych lub nie zaobserwuje poprawy, to nigdy nie poleci tej placówki kolejnym osobom. W sektorze prywatnym obowiązują inne zasady – tam bierze się odpowiedzialność za wszystko. Nie ma już możliwości przekierowania odpowiedzialności na szpital, NFZ czy inną instytucję. Prywatne podmioty same biorą odpowiedzialność za jakość swojej pracy i muszą działać jak najlepiej, by osiągać wyniki. Jeśli są pacjenci – to znaczy, że są wyniki terapii. Jeśli nie ma postępu fizjoterapii u pacjentów – to najczęściej nie ma nowych pacjentów, nie ma rekomendacji danego ośrodka. Dlatego w sektorze prywatnym istnieje konkurencja i nieustanne poszukuje się coraz lepszych specjalistów, a z tym wiąże się konieczność zapewnienia dobrych warunków pracy. Wynagrodzenia w sektorze prywatnym są zwykle wyższe niż w sektorze publicznym; zwłaszcza tam, gdzie wyniki leczenia są bardzo dobre. Z drugiej strony fizjoterapeuci pracujący w sektorze publicznym mają tak samo trudną, odpowiedzialną pracę i co ważne - wynagrodzenia fizjoterapeutów w sektorze publicznym rok za rokiem rosną, a specjaliści mają to wynagrodzenie jeszcze wyższe; zapowiada się stopniowy wzrost tych wynagrodzeń, na co liczy całe środowisko.

Trudno jest zachęcić młodych fizjoterapeutów do pracy w systemie publicznym?

Nie, bo proszę pamiętać, że ani lekarze, ani fizjoterapeuci nie mają zakazu prowadzenia własnej, prywatnej działalności – mogą po pracy przyjmować pacjentów we własnych gabinetach. Jedno nie wyklucza drugiego. Etaty w publicznych jednostkach dają im możliwość zdobywania różnorodnego doświadczenia zawodowego i co bardzo ważne stabilność – m.in. w zakresie urlopów czy ubezpieczeń. Trzeba jednak jasno powiedzieć: w publicznych placówkach wciąż mamy zbyt mało etatów dla fizjoterapeutów. Zdarzają się sytuacje, w których dwóch fizjoterapeutów przypada na kilkadziesiąt, a czasem więcej osób. Jeśli każdy pacjent potrzebuje najczęściej od godziny do dwóch godzin fizjoterapii dziennie, to przy takim obłożeniu jest to nierealne do wykonania. Do tego dochodzi problem niedoszacowania tych stanowisk – nie wszędzie, ale w wielu miejscach. Często zależy to od regionu i zasobności wojewódzkiego oddziału NFZ. Mamy obecnie prawie 80 tys. zarejestrowanych fizjoterapeutów, ale jeśli publiczny lub prywatny system nie będzie chłonął nowych absolwentów, to wielu z nich po prostu wyjedzie za granicę. I to już się dzieje. Starzejące się społeczeństwo będzie generowało coraz większe potrzeby, a my nie jesteśmy gotowi, by pokolenie 25–30-latków zastąpiło pokolenie 50+. System jest w nierównowadze, dlatego musimy zbudować realny popyt na fizjoterapeutów w publicznej służbie zdrowia.

Reklama
Reklama

Prof. Andrzej Czamara: fizjoterapeuta, nauczyciel akademicki, rektor Wyższej Szkoły Fizjoterapii (WSF) z siedzibą we Wrocławiu. W latach 2009-2025 pełnił funkcję Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie fizjoterapii dla woj. dolnośląskiego.

Rozmawiała Dominika Pietrzyk

W samorządzie fizjoterapeutów rozgorzał spór na wzór tego, z którymi mierzył się ostatnio samorząd lekarski. Podziały wśród przedstawicieli zawodów medycznych nie są zagrożeniem dla samego wizerunku łączonego z tymi zawodami?

To jest rzeczywiście problem. W Krajowej Izbie Fizjoterapeutów (KIF) działają różne osoby, reprezentujące odmienne stanowiska odnośnie do wizji przyszłości zawodu fizjoterapii. Spory bywają konstruktywne; zazwyczaj prowadzą do rozwoju. Gorzej, gdy dochodzi do radykalnych różnic zdań i braku porozumienia. W takich sytuacjach nie działa to na korzyść środowiska. Mam czasem wrażenie, że niektóre konflikty wykraczają poza najważniejszy cel, jakim powinien być rozwój fizjoterapii dla dobra pacjenta oraz umocnienie pozycji naszego zawodu w środowisku medycznym.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rynek zdrowia
Polska ma zasoby, żeby zająć strategiczne miejsce na europejskiej mapie biotechnologii
Rynek zdrowia
Zawód psychoterapeuty zostanie uregulowany? Większość popiera ścieżkę ustawową
Rynek zdrowia
Wszyscy uczestnicy systemu są skazani na rozwój
Rynek zdrowia
Ankieta satysfakcji pacjenta. Na co zwracają uwagę Polacy po wyjściu ze szpitala?
Rynek zdrowia
Co dalej z Apteką dla Aptekarza 2.0? Szef GIF: „Beneficjentem zmian powinien być pacjent”
Reklama
Reklama