Polscy robotnicy budują nową linię metra Cityringen w Kopenhadze, a duńscy rolnicy zmagają się z wyprodukowaniem odpowiedniej ilości słynnego bekonu bez pomocy Rumunów. Ze względu na rosnące standardy życia we wschodniej Europie, wielu jej obywateli myśli o powrocie do domu. Jest to obecnie bardzo duży problem dla Danii, która już rozpaczliwie zmaga się z brakiem rąk do pracy. Bezrobocie w kraju spada konsekwentnie od końca 2012 r., a stopa bezrobocia wynosi tam obecnie 3,4 proc.
Jak donosi Bloomberg, pomimo postępującego zaostrzenia zasad imigracyjnych przez centroprawicowy rząd premiera Larsa Lokke Rasmussena, zagraniczni pracownicy zwykli nieprzerwanie przybywać do kraju. Zgodnie z szacunkami Nordea Banku, stanowią oni już prawie jedną dziesiątą siły roboczej tego skandynawskiego kraju, z czego duża część pracowników ma pochodzenie właśnie wschodnioeuropejskie. Nawet silny napływ pracowników nie powstrzymał jednak stopy bezrobocia od spadku do najniższego poziomu od czasu globalnego kryzysu finansowego, ponieważ gospodarka cieszy się tym, co Nordea nazywa "solidnym wzrostem".
Przyjazd około 80 000 zagranicznych pracowników od 2013 r. pomaga wyjaśnić fenomen niskiej duńskiej inflacji, pomimo utrzymywania od połowy dekady ujemnych stóp procentowych. Okazuje się, że odpowiedzią jest niska presja płacowa. Według Helge Pedersena, głównego ekonomisty Nordei w Danii, roczny wzrost pensji mógłby wynosić nawet 4,5 proc. bez napływu imigrantów zarobkowych. Ich niższe wymagania płacowe sprawiły, że rzeczywisty średnioroczny wzrost płac wynosił około 2 proc. na przestrzeni ostatnich 5 lat.
Polacy, Rumuni, Bułgarzy czy Czesi potrafili szukać pracy na całym kontynencie od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej. Teraz lata członkostwa w UE - i dotacje, które się z nim wiążą - przynoszą krajom Europy Wschodniej realną konwergencję i wzrost gospodarczy. Nordea zauważa, że bezrobocie na Węgrzech lub w Czechach jest obecnie na "niskim poziomie postkomunistycznym", podczas gdy zarobki w Polsce podwoiły się od początku nowego tysiąclecia, na co wskazują dane Eurostatu.
Najnowsze dostępne dane sugerują, że wielu wyjeżdżających za pracą odnotowało poprawę warunków w domu. Według statystyk Danii, migracja netto z Polski i Rumunii zaczęła zwalniać od szczytowego sezonu 2014/15. Dla Danii oznacza to braki na rynku pracy, co może w przyszłości osłabić wzrost gospodarczy – pisze Bloomberg.