Słabe umiejętności komunikacji, współpracy w grupie, asertywność czy odporność na stres – deficyt takich kompetencji określanych często jako „miękkie" sprawia, że 18 proc. firm narzeka na deficyt odpowiednich pracowników.

– Międzynarodowe spółki i duże polskie firmy bardzo mocno akcentują potrzebę miękkich kompetencji u kandydatów na stanowiska nie tylko menedżerskie, ale też specjalistyczne. Zwraca na to uwagę ok. 80–90 proc. firm, dla których prowadzimy rekrutację inżynierów – twierdzi Kamila Idzik-Kielnar, konsultant ds. rekrutacji w dziale inżynieryjnym firmy Experis, która specjalizuje się w rekrutacji specjalistów.

Przyznaje jednak, że prawie tyle samo, bo 80 proc. firm ma problemy z obsadzeniem stanowisk, gdyż kandydatom-inżynierom kompetencji miękkich brakuje.

Najczęściej mają kłopot z umiejętnością współpracy z ludźmi, w tym z komunikacją (trzeba umieć słuchać i przekazać swoje opinie), umiejętnością radzenia sobie w sytuacjach stresowych oraz stosowania biznesowych standardów w projektach międzynarodowych.

Z kolei menedżerom z branży inżynieryjnej i technologicznej brakuje niekiedy umiejętności rozwijania pracowników, otwartości. – To często ludzie, którzy awansowali ze względu na swe twarde kompetencje i są niekiedy zaskoczeni, że duża wiedza techniczna i doświadczenie to za mało – ocenia Kamila Idzik-Kielnar. – Nie są to jednak umiejętności, których nie można rozwinąć – poprzez pracę kandydatów nad sobą, a także szkolenia, którymi mogą wesprzeć ich pracodawcy.