O ile jeszcze przed kilkoma laty na konferencjach HR analizowano ich jak jakieś niedawno odkryte amazońskie plemię, to dzisiaj Y-greki stały się codziennym wyzwaniem. Nie tylko dla specjalistów HR, ale przede wszystkim dla menedżerów, wśród których na razie przeważają ci o pokolenie, albo dwa starsi. Widać to szczególnie wśród szefów firm, gdzie - jak wynika z niedawnej analizy „Rz" - średnia wieku przekracza 50 lat.
Szefowie barierą
– Spora część moich pracowników to ludzie prawie w wieku mojej córki - przyznaje 48-letni Andrzej, menedżer w jednym z dużych banków, dodając, że faktycznie ta grupa ma nieco inne potrzeby niż kiedyś on sam i jego koledzy. Widać to również w niedawnym „The Millennial Survey 2014" globalnym badaniu firmy doradczej Deloitte, które potwierdza, że pracownicy z pokolenia Y (ci urodzeni od 1983 w górę) mają wysokie oczekiwania od swego miejsca pracy, szczególnie pod względem jego innowacyjności.
Badanie, które jesienią ubiegłego roku objęło na świecie 7,8 tys. pracujących w pełnym wymiarze przedstawicieli pokolenia Y, nie jest pierwszym, gdzie wskazują oni innowacyjność jako jeden z istotnych atutów pracodawcy. Tyle tylko, że tylko nieliczni w uczestników ankiety dostrzegają ten atut w swej obecnej firmie - większość nisko ocenia jej zdolności do motywowania i pobudzania innowacyjnego myślenia.
Najczęściej za główną przeszkodę uważają tu postawę kierownictwa i procedury operacyjne, na co wskazuje ponad sześciu na dziesięciu badanych. Niezbyt wysoko oceniają też kwalifikacje i postawy pracowników, czyli swych kolegów z pracy...
Młodzi, ambitni i niecierpliwi
Podczas gdy pokolenie Y narzeka na postawę kierownictwa, to z kolei szefowie krytykują często „zbyt roszczeniową" postawę młodych pracowników. Beata, 37-letnia kierownik działu w jednym w warszawskich centrów usług do dziś wspomina kandydatkę do pracy, która jednak domagała się trzydniowego weekendu, by mieć czas na swoje jeździeckie hobby. (Firma nie zgodziła się na jej żądania). Przyznaje jednak, że to jednostkowa sytuacja. Według niej, większym problemem jest niecierpliwość młodych ludzi, którzy nie chcą – tak jak to robili kiedyś ich starsi koledzy (a dziś często szefowie) – poczekać i dojrzeć do ambitnych zadań i awansów.