– Musimy się teraz liczyć ze wzrostem liczby zwolnień w firmach, mogą się one rozłożyć na kilka, a może nawet kilkanaście miesięcy – przewiduje Paweł Gniazdowski, partner zarządzający w firmie doradczej Lee Hech Harrison DBM, która specjalizuje się w tzw. outplacemencie, czyli programach wsparcia dla zwalnianych pracowników.
Jego opinię potwierdza najnowszy sondaż Polskiego Instytutu Ekonomicznego z końca sierpnia, a także informacje z ostatnich dni dotyczące planów cięć zatrudnienia w dwóch firmach będących potentatami w swoich branżach: w grupie Polpharma i w Poczcie Polskiej.

Kryzys i nowa strategia
Poczta Polska, która ogłosiła program dobrowolnych odejść skierowany do pracowników administracji i osób z podwójnym źródłem dochodów (w tym emerytów), tłumaczy to dotkliwymi skutkami koronawirusa. Zwolnienia grupowe w Polpharmie są efektem zmian strategii. Jak wyjaśnia Magdalena Rzeszotalska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w firmie, plan redukcji ok. 250 etatów wynika z nowej strategii Polpharmy – opracowanej we wrześniu tego roku na podstawie analizy sytuacji, zmian na rynku oraz rynkowych trendów. Dodaje, że zwolnienia obejmą komercyjną część Polpharmy, w tym przedstawicieli i kierowników sprzedaży oraz pracowników telemarketingu. Zmiany nie dotyczą natomiast pracowników biurowych, chociaż eksperci ds. rynku pracy często wskazują tę grupę jako rezerwę kandydatów do redukcji zatrudnienia. Jednak w wielu firmach administrację już wcześniej odchudzono.
Czytaj także: To koniec rynku pracownika. Firmy likwidują miejsca pracy