W najgłośniejszej obecnie w Polsce rekrutacji prawie 5 tys. pracowników tymczasowych do dwóch centrów logistycznych Amazona we Wrocławiu i Poznaniu założono, że darmowe autobusy będą mogły ich dowozić z miejscowości oddalonych nawet o 80 km. To pozwoli firmie uniknąć, przynajmniej na starcie, płacowej rywalizacji o kandydatów do pracy w okolicach Poznania, gdzie bezrobocie jest najniższe w kraju.
– Dowóz podwyższa łączny koszt pracownika, ale i tak wychodzi taniej niż podwyżki – ocenia Krzysztof Inglot, dyrektor Działu Rozwoju Rynków w grupie Work Service, która codziennie dowozi do pracy ok. 4,5 tys. pracowników z odległości do 75 km (tak, by dojazd do pracy nie zajmował więcej niż godzinę). Jak przypomina, oferując wyższe stawki nowym pracownikom, trzeba podnieść płace całej załodze, co może znacząco podwyższyć koszty.
Wydrenowane rynki
W co ósmej firmie koszty osobowe i tak teraz wzrosną – właśnie tylu pracodawców w badaniu Barometr Rynku Pracy Work Service zapowiada zwiększenie poziomu zatrudnienia w najbliższych miesiącach. Nic dziwnego, że, jak ocenia Work Service, rośnie liczba regionów i branż, w których można mówić o rynku pracownika. Czyli o sytuacji, w której pracodawcy i firmy rekrutacyjne na wyścigi zabiegają o chętnych do pracy, rywalizując też płacami.
– Skutki tej rywalizacji widać już w wielu specjalnych strefach ekonomicznych, gdzie pracownicy zaczynają na większą skalę migrować między zakładami, szukając lepszej oferty. Coraz więcej rynków jest już totalnie wydrenowanych z kandydatów – twierdzi Krzysztof Inglot. Jak dodaje, dowozy pracowników z regionów o wyższym bezrobociu to dziś powszechna praktyka w Wielkopolsce (zwłaszcza w okolicach Poznania), w Warszawie oraz w firmach działających w specjalnych strefach ekonomicznych na Dolnym Śląsku. I ostatnia linia obrony firm przed podwyżkami płac.
Nie wiadomo co prawda, na jak długo, gdyż Barometr Rynku Pracy Work Service dowodzi, że poprawa koniunktury na rynku pracy wyraźnie zwiększyła oczekiwania płacowe pracowników. Prawie połowa z 522 pracujących Polaków uczestniczących w badaniu spodziewa się podwyżki wynagrodzenia jeszcze w tym roku. Najczęściej liczą na to pracownicy w północno-zachodniej Polsce (58 proc.) i ci na wschodzie kraju (50 proc.), ale praktycznie we wszystkich regionach znaczna część badanych spodziewa się wzrostu płac.