To milenialsi najbardziej potrzebują wsparcia w budowie dobrostanu

Kluczowe dla rynku pracy pokolenie Y w wieku 35–44 lat (czyli milenialsi) ma najniższą ogólną satysfakcję z życia.

Publikacja: 03.06.2024 04:30

To milenialsi najbardziej potrzebują wsparcia w budowie dobrostanu

Foto: AdobeStock

– Umiejętność skutecznego wspierania swojego dobrostanu to kompetencja przyszłości, którą powinniśmy opanować jak najszybciej, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i instytucjonalnym – podkreśla Natalia Hatalska, prezeska Infuture Institute, który na zlecenie spółki Benefit Systems ocenił w specjalnym raporcie „Dobrostan Polek i Polaków”. Okazało się, że o swój dobrostan (określany też jako wellbeing) najlepiej potrafią dziś zadbać dwa odległe od siebie pokolenia: zbliżający się do emerytury baby boomers (55 +) i najmłodsza na rynku pracy generacja Z.

W tych dwóch pokoleniach najwięcej osób wskazywało w badaniu wysoki i bardzo wysoki poziom dobrostanu przy niewielkim udziale tych, którym ogólnej satysfakcji z życia brakuje. Jednak również boomersi i zetki najczęściej oceniają swój wellbeing jako średni, podobnie jak prawie połowa ogółu ankietowanych.

Żyje nam się średnio

Autorzy badania nie ograniczyli się jednak do samooceny Polek i Polaków. Zmierzyli też poziom dobrostanu uczestników ankiety z pomocą wskaźnika Wellbeing Score – nowego narzędzia analitycznego Benefit Systems opracowanego we współpracy z Infuture Institute. Pozwala ono ocenić dobrostan w sześciu kluczowych obszarach, takich jak: zdrowie psychiczne i fizyczne, komfort życia, wewnętrzny spokój, relacje międzyludzkie oraz kontakt z naturą.

Okazało się, że o ile Polacy całkiem dobrze dbają o swoje zdrowie psychiczne i wewnętrzny spokój, o tyle więcej uwagi powinni poświęcić dbałości o komfort życia i relacje z innymi.

Ogólny poziom dobrostanu Polek i Polaków wyliczony na podstawie Wellbeing Score, wyniósł 4,9 w skali w skali 1-10, co jest zbieżne z wynikiem dotyczącym średniego poczucia satysfakcji z życia. Zdaniem autorów raportu ta średnia ocena oznacza punkt równowagi, wskazując też pole do poprawy. Jest bowiem potencjalne ryzyko, że „średniacy” mogą szybko spaść do niższego poziomu dobrostanu, którego doświadcza obecnie co siódmy z badanych.

Jednak równie dobrze mogą przejść do wyższego poziomu ogólnej satysfakcji z życia – choćby poprzez rozwijanie umiejętności radzenia sobie ze stresem. Jest to zresztą kluczowa umiejętność, skoro na pierwszym miejscu listy czynników, które zaburzają dzisiaj dobrostan Polek i Polaków, znalazł się „stres dnia codziennego”.

Jak zwraca uwagę Natalia Hatalska, żyjemy w świecie multiplikacji kryzysów (obok kryzysu gospodarczego mamy m.in. kryzys geopolityczny, energetyczny, klimatyczny), postępującej technologizacji i kultury nanosekundy, która wymusza nieustanny pośpiech. To wszystko ma negatywny wpływ na stan naszego zdrowia fizycznego i psychicznego, na jakość relacji, a w konsekwencji na sposób funkcjonowania społeczeństwa i gospodarki. W takich warunkach spada poczucie dobrostanu, co powinno też zaniepokoić pracodawców, bo mniejszy dobrostan oznacza spadek zaangażowania w pracę, a także efektywności.

Co dręczy milenialsa?

Ten problem widać szczególnie w pokoleniu Y (35–44-latków), które w badaniu Infuture Institute najgorzej oceniło swój dobrostan. Ponad jedna piąta milenialsów odczuwa niski lub bardzo niski poziom wellbeingu, a tylko 31 proc. ocenia go wysoko.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że to milenialsi stanowią dziś trzon siły roboczej w Polsce, przy średnim wieku pracowników szacowanym przez GUS na nieco ponad 42 lata. Ich poziom dobrostanu wpływa więc nie tylko na firmy, ale i na całą gospodarkę. Skąd się bierze tak niski wellbeing tej grupy?

Eksperci Infuture Institute tłumaczą to specyfiką tzw. pokolenia kanapki – osób w średnim wieku, które intensywną aktywność zawodową łączą często z podwójnymi obowiązkami opiekuńczymi – wychowywaniem dzieci i wspieraniem starszych rodziców. Jak jednak zaznaczają badacze w USA (gdzie powstała koncepcja sandwich generation), poprawa kondycji starszych osób sprawia, że społecznym pokoleniem kanapki są dziś raczej osoby 50+.

Z kolei milenialsi są pokoleniem kanapki... na rynku pracy, gdzie często zajmują stanowiska menedżerskie. I czują podwójną presję – ze strony szefów (wymagających X-ów) i ze strony podwładnych, wśród których szybko przybywa asertywnych zetek.

Jak zaznacza psycholog biznesu Krzysztof Kosy, dobrostan milenialsów obniża też kryzys wieku średniego – spopularyzowany w czasach PRL w kultowym serialu „Czterdziestolatek”. Wiek 35–44 lat, gdy przychodzi czas na pierwsze podsumowania życiowe i zawodowe, zawsze był newralgicznym okresem przełomu. Wtedy pojawiają się pierwsze problemy zdrowotne (nie można już bezkarnie zarywać nocy), dylematy natury zawodowej i życiowej, w tym rozwody. To wiek, kiedy wiele osób przeżywa też bolesne pożegnanie z ambicjami i planami młodości, widzą też, że rolę „młodych zdolnych” zajmuje kolejne pokolenie.

Zdrowy minimalizm

Jak zauważa Krzysztof Kosy, ryzyko spadku wellbeingu jest tym większe, że współcześni milenialsi są w dużo trudniejszej sytuacji niż serialowy czterdziestolatek – inżynier Karwowski. Nie dość, że żyją w czasach wielu kryzysów, to mają też znacznie mniejsze bezpieczeństwo zatrudnienia, które teraz dodatkowo obniża niepewność związana z rozwojem sztucznej inteligencji.

W obecnych warunkach trudniej jest też utrzymać niezależność finansową, którą najwięcej (72 proc.) Polek i Polaków uważa za czynnik wspierający dobrostan.

Ta niezależność wynika zwykle z wysokich dochodów, ale autorzy badania zwracają uwagę na jej inny aspekt; aż 66 proc. ankietowanych wskazało, że pozytywny wpływ na dobrostan ma minimalizm, czyli poprzestawanie na niezbędnych dobrach. Minimalizm pomaga też zmniejszyć negatywny wpływ niskich dochodów, które – obok codziennego stresu – najczęściej zaburzają nasz wellbeing. Wspiera go zaś dobre zdrowie fizyczne (68 proc.) i poczucie bezpieczeństwa.

– Umiejętność skutecznego wspierania swojego dobrostanu to kompetencja przyszłości, którą powinniśmy opanować jak najszybciej, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i instytucjonalnym – podkreśla Natalia Hatalska, prezeska Infuture Institute, który na zlecenie spółki Benefit Systems ocenił w specjalnym raporcie „Dobrostan Polek i Polaków”. Okazało się, że o swój dobrostan (określany też jako wellbeing) najlepiej potrafią dziś zadbać dwa odległe od siebie pokolenia: zbliżający się do emerytury baby boomers (55 +) i najmłodsza na rynku pracy generacja Z.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii