Rekruter doceni MBA. Ale nie każde

Minęły już czasy, gdy samo ukończenie studiów menedżerskich pozwalało zapunktować u łowców głów. Dzisiaj, gdy znacznie większa jest liczba ich absolwentów, niektóre z programów mogą wręcz zmniejszyć szanse kandydata.

Publikacja: 04.03.2024 03:00

Już po raz dziewiąty Fundacja Edukacyjna Perspektywy ogłosiła wyniki Rankingu MBA. Na zdjęciu: laure

Już po raz dziewiąty Fundacja Edukacyjna Perspektywy ogłosiła wyniki Rankingu MBA. Na zdjęciu: laureaci rankingu

Foto: anita kot

Od 108 tys. do ponad 650 tys. dolarów rocznie wynoszą średnie pensje absolwentów setki najlepszych studiów Executive MBA na świecie według rankingu brytyjskiego dziennika „Financial Times”. Różnice w wynagrodzeniach absolwentów tych elitarnych programów MBA skierowanych do wyższej kadry menedżerskiej są wprawdzie spore (zależą m.in. od poziomu płac w krajach, gdzie pracują), lecz znacząco przewyższają średnią na danym rynku.

Wszędzie na świecie absolwenci dobrych studiów MBA podbijają wskaźniki w badaniach wynagrodzeń, które również w Polsce potwierdzają opłacalność inwestycji w edukację menedżerską. Widać to choćby w badaniach firmy doradczej Sedlak & Sedlak. Jej dyrektor Kazimierz Sedlak zaznacza, że co najmniej 50–60-proc. „premia” za MBA dotyczy jednak osób zajmujących wyższe stanowiska menedżerskie i to najczęściej w sektorze prywatnym.

Zachwiany prestiż

W sektorze publicznym premia za dyplom MBA nie jest tak oczywista, a raczej nie była – do czasu, gdy ustawa z 2016 r. zwolniła absolwentów podyplomowych studiów MBA z obowiązkowego egzaminu dla członków rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa. Jej efektem był wysyp krótkich i tanich pseudoprogramów – przygotowanych pod kątem politycznych nominatów, którzy niekiedy gotowi byli też kupić dyplom, by szybko zająć intratne stanowisko w firmach pod kontrolą SP albo w spółkach samorządowych.

Jednak nie tylko te patologie z ostatnich lat – mocno nagłośnione po niedawnej aferze z handlem dyplomami w Collegium Humanum – stoją za spadkiem ogólnego prestiżu MBA, o którym mówią też przedstawiciele firm rekrutujących menedżerów. Innym powodem jest ich spowszednienie. O ile jeszcze na początku XXI wieku studia MBA wyróżniały kandydata na wysokie stanowisko zarządcze, o tyle dzisiaj mogą nawet obniżyć jego szanse, jeśli zrobił je na uczelni – wątpliwej bohaterce niedawnej afery.

Wybór cen i jakości

Brak zewnętrznych regulacji na lukratywnym rynku MBA sprzyjał szybkiemu wzrostowi liczby tych studiów. Oficjalnych statystyk wprawdzie nie ma, ale z przekazanych „Rzeczpospolitej” danych serwisu MBAportal.pl wynika, że podczas gdy jeszcze w 2016 r. w Polsce dostępne były 63 takie programy, to w ubiegłym roku ich liczba sięgała już 139. Wybór był ilościowy i jakościowy, co widać po cenach, które wahały się od 6,5 tys. za kurs „typu MBA” do ok. 800 tys. za prestiżowe studia z międzynarodowymi akredytacjami.

Na te różnice w jakości zwracają też uwagę łowcy menedżerskich głów. – Na przestrzeni ostatnich 15 lat liczba uczelni proponujących programy MBA mocno wzrosła, zaniżone zostały również kryteria przyjęć. W związku z tym tytuł ten niestety utracił swoją elitarność na rynku – ocenia Agnieszka Grzybowska, menedżer ds. rekrutacji w Experis. Zaznacza jednak, że przy rekrutacjach na pewne poziomy stanowisk (głównie na stanowiska zarządcze) dyplom MBA jest istotnym czynnikiem oceny kandydata na etapie selekcji CV.

Andrzej Maciejewski, partner w firmie Spencer Stuart, zwraca uwagę, że ukończenie studiów z zarządzania i posiadanie dyplomu MBA pozwala odhaczyć punkt na liście wymogów formalnych przy niektórych rekrutacjach, lecz nie zastąpi konkretnego doświadczenia i osiągnięć w zarządzaniu przedsiębiorstwem.

Co ocenia rekruter

Również Artur Skiba, prezes firmy Antal, twierdzi, że przy rekrutacjach na wyższe stanowiska najbardziej liczy się doświadczenie kandydata, jego zaangażowanie w procesy zachodzące w firmach, w których pracował, i pomysły na rozwiązanie problemów. Mniejsze znaczenie ma jego ścieżka edukacyjna – chyba że jest poparta konkretnymi przykładami świadczącymi o większej skuteczności tak wykwalifikowanej osoby. – Warto więc przeanalizować faktyczne korzyści, które dany program może zaoferować – i które będą cenione na rynku pracy – radzi Artur Skiba.

Przedstawiciele firm rekrutacyjnych zgadzają się co do tego, że nawet jeśli dyplom MBA nie jest już tak silnym atutem jak kiedyś, to absolwenci renomowanych programów nadal cieszą się uznaniem. Jak podkreśla Maja Meissner, prezes firmy Meissner & Partners, pracodawcy zwracają dużą uwagę nie tylko na jakość programów MBA i renomę prowadzących je uczelni. Oceniają przede wszystkim motywację stojącą za podjęciem tych wymagających studiów, traktując to jako miernik ambicji i zaangażowania kandydata.

Zdaniem Agnieszki Grzybowskiej pracodawcy zwracają uwagę na renomę uczelni firmującej MBA i są w stanie określić, czy dyplom faktycznie jest potwierdzeniem mistrzowskiego poziomu, czy trzeba go traktować jako dokument potwierdzający ukończenie kursu z zarządzania.

Jakość kosztuje

Rekruterzy wiedzą też, że na dobre programy, które mogą się pochwalić prestiżowymi międzynarodowymi akredytacjami (AACSB, AMBA, EQUIS czy EFMD), nie jest łatwo się dostać. Choć nie są ani tanie, ani szybkie i wymagają dużo wysiłku. – Do nas przychodzą osoby, które nie stosują w życiu zasady „na skróty” i doskonale wiedzą, że gdy zdobędą dyplom Executive MBA Akademii Leona Koźmińskiego, to realnie rośnie ich wartość na rynku pracy i stają się po prostu lepszymi menedżerami, ludźmi – twierdzi prof. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii Leona Koźmińskiego.

Jej program Executive MBA zajął pierwsze miejsce (ex aequo z Canadian Executive MBA (CEMBA) prowadzonym przez Szkołę Główną Handlową) w Rankingu MBA Perspektywy 2024. Trzeci był Executive MBA Poznań – Atlanta na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Executive MBA w ALK uplasował się też na 51. miejscu w najnowszym rankingu „Financial Timesa” (średnia roczna pensja absolwentów to 240,2 tys. dolarów).

Od 108 tys. do ponad 650 tys. dolarów rocznie wynoszą średnie pensje absolwentów setki najlepszych studiów Executive MBA na świecie według rankingu brytyjskiego dziennika „Financial Times”. Różnice w wynagrodzeniach absolwentów tych elitarnych programów MBA skierowanych do wyższej kadry menedżerskiej są wprawdzie spore (zależą m.in. od poziomu płac w krajach, gdzie pracują), lecz znacząco przewyższają średnią na danym rynku.

Wszędzie na świecie absolwenci dobrych studiów MBA podbijają wskaźniki w badaniach wynagrodzeń, które również w Polsce potwierdzają opłacalność inwestycji w edukację menedżerską. Widać to choćby w badaniach firmy doradczej Sedlak & Sedlak. Jej dyrektor Kazimierz Sedlak zaznacza, że co najmniej 50–60-proc. „premia” za MBA dotyczy jednak osób zajmujących wyższe stanowiska menedżerskie i to najczęściej w sektorze prywatnym.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Pozorny boom. Firmy chcą rekrutować, ale nie palą się do zwiększania zatrudnienia
Rynek pracy
Szklane sufity w dużych spółkach mają pęknąć. Za mało kobiet we władzach
Rynek pracy
Chińskie firmy oburzyły kobiety. Do akcji wkraczają władze w Pekinie
Rynek pracy
Jakich pracowników szukają pracodawcy? Ta grupa nie może narzekać na brak ofert
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rynek pracy
Emigracja zarobkowa coraz mniej kusi Polaków. Najniższy odsetek od pandemii