Jak twierdzi Agnieszka Zielińska, dyrektor Polskiego Forum HR, wprawdzie w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie kandydaci wstrzymywali się z decyzją o zmianie pracodawcy, to ich zwiększona ostrożność dość szybko minęła, zwłaszcza że informacje o rosnących wynagrodzeniach zachęcają do szukania lepszych warunków pracy. Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland, potwierdza, że znalezienie nowej pracy jest dla wielu osób najbardziej oczywistym i skutecznym sposobem na zwiększenie zarobków – bez względu na to, czy w ostateczności dojdzie do zmiany firmy.
Wyższa pensja i awans
Widać to szczególnie w IT. Jak ocenia Ewa Paprocka, menedżer odpowiedzialna w HRK za rekrutacje w sektorze ICT, do niedawna tylko niespełna 30 proc. pracodawców decydowało się tam na kontroferty dla odchodzących pracowników, oferując im maksymalnie 20 proc.-podwyżkę. Jednak teraz, gdy cyfryzacja przyspieszona przez pandemię Covid-19 zwiększyła zapotrzebowanie na specjalistów IT, a rozwój zdalnej pracy otworzył globalne rynki dla polskich ekspertów, ich utrzymanie stało się nie lada wyzwaniem. W rezultacie, podczas gdy średnio co drugi kandydat otrzymuje kontrofertę od obecnego pracodawcy, to w IT nawet 70 proc.
– Z naszej agencyjnej perspektywy to wręcz niepokojące, jeśli dotychczasowy pracodawca nie chce zawalczyć o swojego pracownika – zauważa Ewa Paprocka, która w ostatnich miesiącach kilkakrotnie spotkała się z kontrofertami podnoszącymi dotychczasowe wynagrodzenie o 50 proc. Według niej wiele kontrofert obejmuje też zmianę projektu na bardziej interesujący czy awans, który oznacza niekiedy dużą zmianę zakresu obowiązków, np. z dewelopera na architekta czy menedżera. W kontrofertach firmy uwzględniają także dodatkowe benefity, np. pakiet medyczny dla rodziny, służbowe auto czy dodatki na benzynę. Nic więc dziwnego, że mniej więcej połowa kontrofert w IT zostaje zaakceptowana.
Kontrofert przybywa też w branży FMCG, gdzie najczęściej dostają je pracownicy zatrudnieni w działach sprzedażowych i na stanowiskach analitycznych. Jak twierdzi Jacek Olejarz, partner w HRK odpowiedzialny za obszar HRK Consumer Goods, ok. 60 proc. kandydatów biorących udział w procesach rekrutacyjnych otrzymuje kontrofertę, a prawie 30 proc. ją przyjmuje. W większości przypadków na kontroferty składają się podwyżki i możliwości związane z awansem stanowiskowym. – Przy czym te podwyżki są znaczące; kiedyś pracownik otrzymywał o 10-15 procent wyższe wynagrodzenie, dziś jest to nawet 30 proc. – zaznacza Olejarz.
Silna karta przetargowa
Według Wojciecha Malickiego, partnera w HRK, o ile przed pandemią Covid-19 kontroferty stanowiły wyjątek w branży finansowej, to od jesieni 2020 roku wyraźnie ich przybywa. Aktualnie kontrofertę otrzymuje ok. 30–40 proc. kandydatów w finansach; w tym głównie osoby z obszarów księgowo-podatkowych oraz funkcji kontrolingowych związanych z wykorzystaniem narzędzi IT.
Jak przypomina Wojciech Malicki, jeszcze przed kilkoma laty mówiło się, że kontrofert nie należy składać i nie powinno się ich przyjmować. Dzisiaj zasady są już inne; pracodawcy wiedzą, że utrata kluczowego pracownika generuje spore straty. Znalezienie odpowiedniego zastępstwa zwykle zajmuje sporo czasu, a kandydatowi z rynku najczęściej trzeba zaproponować wyższe wynagrodzenie niż dotychczasowemu pracownikowi. – Taniej i prościej jest docenić pracownika, którego mamy, i zatrzymać go w organizacji – podsumowuje Malicki.