Deutsche Welle: Niemiecka gospodarka pracuje na najwyższych obrotach, portfele zamówień pękają w szwach a konsumpcja kwitnie. Jak odbiera pan takie informacje?
Niko Paech: Wszystkie dotychczasowe wysiłki, by zapoczątkować zrównoważony rozwój do tej pory się nie powiodły. Dzieje się tak z wielu przyczyn, ale szczególnie ze względu na nieposkromiony popyt na mobilność, konsumpcję, przestrzeń mieszkalną i komfort, jaki daje elektronika. Wszyscy podkreślają, jak ważna jest ochrona ekologicznych podstaw życia, ale pod warunkiem, że w dalszym ciągu będzie rósł dobrobyt. A to jest kwadratura koła.
DW: Twierdzi Pan, że dobrobyt opiera się na maksymalnej eksploatacji środowiska. Ekosfera potrzebowałaby przerwy na zaczerpnięcie oddechu, ale taka przerwa nie jest możliwa tak długo, jak gospodarka będzie dalej rosnąć. Czy może pan to wyjaśnić?
NP: Do tej pory nie udało się wdrożyć systemu, w którym wzrost PKB nie wywoływałby szkód ekologicznych. Mimo tego robi się wszystko, by wspierać dalszy wzrost gospodarczy. Przy czym szczególnie w Niemczech jesteśmy tak zamożni jak nigdy dotąd.