Jak napisał na Twitterze następca tronu emiratu, książę Hamdan Bin Mohammed, dzięki temu cudzoziemcy będą mogli łatwiej wjechać do Dubaju, mniej też będzie formalności, jeśli wybiorą się tam na konferencję czy negocjacje.
Dzisiaj cudzoziemcy stanowią 90 proc. zatrudnionych w Dubaju i 80 proc. jego mieszkańców. I to oni przede wszystkim stoją za błyskawicznym rozwojem tego emiratu. Pracują głównie w sektorze prywatnym i najczęściej także na miejscu wydają zarobione pieniądze.
Wcześniej Dubaj już zaoferował obywatelstwo wybranej grupie ekspatów, teraz kolejnym oferuje tzw. zielone wizy umożliwiające chętnym do pracy zatrudnienie bez konieczności znalezienia wcześniej sponsora. Ta oferta jest skierowana nie tylko do wysokiej klasy profesjonalistów, ale także studentów zbliżających się do ukończenia nauki i osób, które właśnie uzyskały dyplom. Kolejnym udogodnieniem jest to, że posiadacz „zielonej wizy” będzie w stanie zasponsorować pobyt w Dubaju swoim rodzicom bądź dzieciom, które nie ukończyły jeszcze 25 lat. Natomiast ci, którzy właśnie utracili pracę w Dubaju, nie będą już musieli stamtąd natychmiast wyjeżdżać, ale uzyskują prawo do pobytu przez kolejnych 180 dni. Dotychczas wiza była ściśle związana z zatrudnieniem i wygasała kilka dni po tym, kiedy pracownik został zwolniony.
Czytaj więcej
Salon lotniczy w Dubaju potwierdził prymat Airbusa nad Boeingiem i udowodnił, że linie lotnicze na świecie będą nadal potrzebowały dużo samolotów wąskokadłubowych i towarowych
To oznacza, że Dubaj jest pierwszym emiratem, a nawet pierwszym krajem na Bliskim Wschodzie, który zdecydował się na otwarcie na cudzoziemców. Wcześniej oferta przyznania paszportu osobom nie posiadającym obywatelstwa była czymś wyjątkowym, a przed rokiem 2014 takie przypadki można było policzyć na palcach jednej ręki. A już wtedy pracowały tam miliony cudzoziemców.