Wskaźnik Rynku Pracy (WRP), który z wyprzedzeniem informuje o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia, wzrasta coraz szybciej. Stopa bezrobocia, po wyeliminowaniu czynników sezonowych, już teraz wynosi 12,8 proc.
- Najsilniejszy wpływ na wzrost wskaźnika miały dane o średnim tygodniowym czasie pracy – tłumaczy Maria Drozdowicz–Bieć, autorka opracowania. W drugim kwartale przedsiębiorcy skrócili czas pracy o prawie godzinę w stosunku do średniego czasu pracy z I kwartału, jak i całego ubiegłego roku. – Skracanie czasu pracy to jedno z pierwszych działań dostosowawczych, jakie firmy podejmują w okresach spowolnienia. – ekonomistka tłumaczy, że wynika ono ze zmniejszonego zapotrzebowania na siłę roboczą i jest elementem redukcji kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw. Jednocześnie jest mniej kosztowne i bezpieczniejsze dla przedsiębiorców niż redukcja etatów. Jeśli jednak spowolnienie postępuje, kolejnym krokiem podejmowanym przez pracodawców są zwolnienia pracowników.
O tym, że firmy coraz częściej zastanawiają się nad zwolnieniami świadczą ich wypowiedzi przekazywane w ramach ceny koniunktury. Od początku roku menedżerowie bardzo ostrożnie prognozowali wielkość zatrudnienia i systematycznie (z wyjątkiem jednorazowej korekty w kwietniu br.), zwiększał się udział firm zamierzających zmniejszać liczbę pracowników.
W ujęciu branżowym pesymistyczne oceny przeważają w największym stopniu wśród producentów metali. Pozytywne prognozy formułowane są natomiast przez przedsiębiorstwa wytwarzające i przetwarzające koks i produkty rafinacji ropy naftowej czy produkujące pozostałe wyroby.
Powyższe dane nie uwzględniają sytuacji w budownictwie, gdzie można się spodziewać znacznie silniejszych redukcji kadrowych niż w pozostałych sektorach gospodarki oraz silniejszych niż w latach ubiegłych.