Andrzej Dopierała, po prawie dwóch dekadach kariery w międzynarodowych koncernach informatycznych, na początku września został nowym wiceprezesem giełdowej spółki Asseco Poland, krajowego potentata IT.
To jeden z serii coraz częstszych ostatnio transferów ze struktur globalnych korporacji do polskich firm. Do niedawna takie przepływy kadr wydawały się nie do pomyślenia. Jednak w ostatnich latach lista korporacyjnych menedżerów i specjalistów, którzy zasilają krajowe firmy, zaczęła się wydłużać.
– Wielu polskich menedżerów realizuje się w budowaniu firm. Jeśli ten etap się kończy, albo co gorsza przychodzi moment, że trzeba zacząć ograniczać skalę biznesu, rodzi to frustracje – mówi Tomasz Bardziłowski, który od roku jest dyrektorem zarządzającym DI Investors. Do młodej, szybko rozwijającej się krajowej firmy przeszedł po latach kariery w znanych zagranicznych koncernach (kierował m.in. działalnością maklerską UniCredit CAIB i Credit Suisse w Polsce). Dlatego, że sam najlepiej czuje się w budowaniu biznesu, w dynamicznych strukturach. I dziś namawia kolegów z branży do przechodzenia do polskich firm.
Dariusz Użycki, szef polskiego oddziału Deininger Consulting, twierdzi, że jesteśmy teraz świadkami fascynującego procesu – z jednej strony dojrzało pokolenie menedżerów, którzy zdobyli duże doświadczenie w korporacjach i są już tym środowiskiem zmęczeni. Szukają więc nowych wyzwań i są na tyle dojrzali, by móc komunikować się z właścicielem firmy. Z drugiej strony duża część prywatnych firm założonych na początku rynkowych przemian osiągnęła już skalę działania i złożoności, które wymagają wprowadzania rozwiązań korporacyjnych.
Zdaniem Użyckiego obecny kryzys bardzo sprzyja temu zjawisku. Na rynku pojawia się więcej wolnych lub wypalonych menedżerów, a rodzimi właściciele firm również dojrzewają i są coraz bardziej gotowi na „dzielenie się władzą". Widzą, że to niezbędne dla ich przetrwania i rozwoju.