Z opublikowanego wczoraj raportu GMI Ratings wynika, że w ub.r. prezesi (CEO) 2259 badanych spółek zarobili średnio o 8,5 proc. więcej niż w 2011 r. Dla porównania – średni wzrost płac w USA w 2012 r. zmieścił się w granicach 3 proc.
W badaniu uwzględniono zarówno podstawowe pensje szefów firm, jak i zrealizowane w danym roku opcje zakupu akcji. Według tej metodologii ich wynagrodzenia szły w górę trzeci rok z rzędu. W latach 2011 i 2010 wskaźnik wzrostu był dwucyfrowy. Płace rosną, mimo że obowiązująca od 2010 r. ustawa Dodda-Franka nakłada pewne ograniczenia na możliwość ich zwiększania.
Według GMI Ratings dziesięciu najlepiej uposażonych prezesów zgarnęło łącznie 4,7 mld dol. Po raz pierwszy w historii każdy z nich zgarnął ponad 100 mln dol.
Listę otwiera założyciel i szef Facebooka, Mark Zuckenberg. Po sprzedaży części akcji swojej spółki zarobił prawie połowę tej sumy – 2,3 mld dol. Spółka, która debiutowała na giełdzie w 2012 r., zamknęła rok 53 mln dol. zysku netto. Na drugim miejscu znalazł się stosunkowo mało znany Richard Kinder, szef spółki energetycznej Kinder Morgan, który po realizacji opcji wzbogacił się łącznie o 1,1 mld dol. Jego firma miała w ub.r. 1,2 mld dol. zysku. Dla porównania – Tim Cook (5. miejsce), szef Apple, spółki o najwyższej kapitalizacji w USA, zarobił w 2012 r. 143,8 mln dol.
Analitycy GMI Ratings zwracają uwagę na zależność: im większa spółka, tym wyższy wzrost wynagrodzeń. Wśród firm tworzących indeks S&P 500 wzrost był aż 20-proc. W firmach z S&P Smallcap płace dyrektorów wzrosły o 7,8 proc.