Studia MBA z globalnym rozmachem

Międzynarodowy charakter programu to dziś kluczowy atut dobrych studiów menedżerskich.

Publikacja: 13.11.2013 08:18

Nowa biblioteka WU projektu sławnej Zahy Hadid przypomina transatlantyk lub statek kosmiczny z widok

Nowa biblioteka WU projektu sławnej Zahy Hadid przypomina transatlantyk lub statek kosmiczny z widokiem na Prater.

Foto: materiały prasowe

Studenci pochodzący z różnych krajów, reprezentujący różne firmy i różne doświadczenia zawodowe plus tak samo różnorodna kadra wykładowców – takiej mieszanki szukają coraz częściej kandydaci na studia MBA, zwłaszcza ci, którzy w planach mają międzynarodowe kariery. A w czasach globalizującej się gospodarki takie plany bierze pod uwagę coraz większa grupa menedżerów.

Nic więc dziwnego, że prof. Bodo Schlegelmilch, dziekan WU Executive Academy, twierdzi, że to właśnie umiędzynarodowienie szkoły jak i oferowanych tam programów MBA jest dziś jednym z jej najważniejszych atutów, zwłaszcza w przypadku flagowych studiów Global Executive MBA. Ich słuchacze zdobywają dyplom MBA na trzech kontynentach, gdyż poza sesjami w Wiedniu mają też tygodniowe sesje wyjazdowe do partnerskich szkół biznesu w Rosji, Chinach, Indiach i w USA.

Jakość słuchaczy

– To zupełnie coś innego, jeśli studenci uczą się o specyfice różnych rynków z podręczników, niż jeśli sami mogą tych różnic doświadczyć. Gdy nasi  studenci odwiedzają firmę informatyczną w Indiach, gdy potem mogą zobaczyć skalę ubóstwa w tym kraju, zyskują doświadczenie, którego nie zapewni im nawet najlepszy wykład czy podręcznik – podkreśla prof.  Schlegelmilch. Dodaje,że  innym bardzo cenionym dziś wyróżnikiem dobrych studiów MBA jest różnorodność doświadczeń ich uczestników.

– Nasi studenci pochodzą z różnych krajów i kultur, a wielu z nich dojeżdża na sesje z różnych państw. Dodatkowo jeszcze w trakcie studiów pracują w wirtualnych zespołach z kolegami z Chin, Indii i USA – zaznacza dziekan.

Ten nacisk na różnorodność jest niezbędny, skoro sami  przedstawiciele uczelni oferujących studia MBA często przyznają, iż wiedza od wykładowców i z podręczników to ok. 30 proc. wartości programu. Pozostałe, najważniejsze  70 proc. to jakość słuchaczy, ich doświadczeń oraz jakość networkingu, czyli kontaktów zawodowych, które zdobywają uczestnicy studiów i rozwijają potem dzięki stowarzyszeniom absolwentów. To oni -a konkretnie ich   awans i wzrost zarobków po zakończeniu studiów – są  jednym z kluczowych kryteriów oceny w rankingach studiów MBA.

Najpierw klient, potem produkt

W rezultacie szkoły biznesu dbające o swój wizerunek ( i miejsce w rankingach) starannie selekcjonują uczestników.  Wprawdzie utrzymują się z czesnego, ale nie każdy kandydat zostaje zakwalifikowany, a z kolei ci najlepsi mogą często liczyć na stypendia pokrywające część kosztów nauki.  WU Executive Academy oferuje je np. studentom z Europy Środkowo-Wschodniej.

Z drugiej strony dziekan przyznaje, że ok. 10–20 proc. osób, które złożyły aplikacje, nie przechodzi selekcji. Nie wspominając o tych, którzy rezygnują już po wstępnej rozmowie, gdy okazuje się np., że nie spełniają któregoś z kluczowych wymagań (np.  okresu doświadczenia na stanowisku menedżerskim).

– Osoby, które starają się o przyjęcie na studia, są dla nas klientami. Jednak gdy już studiują albo kończą program,  to stają się naszym produktem.  A my nie chcemy z uczelni wypuszczać produktu, który mógłby pogorszyć naszą reputację na rynku, nawet jeśli krótkoterminowo zapewniłoby to większe przychody – tłumaczy prof. Schlegelmilch.Podkreśla, że pracodawca, zatrudniając menedżera z dyplomem MBA, kupuje swego rodzaju gwarancję, że ta konkretna osoba ma określony zasób wiedzy i umiejętności.

Różnorodność i wygoda

Różnorodność  widać też  na otwartym przed kilkoma tygodniami i wybudowanym kosztem prawie pół miliarda euro kampusie wiedeńskiego WU – Wirtschaftsuniversität,  czyli Uniwersytetu Ekonomicznego, największej uczelni ekonomicznej w Europie. Widać ją nie tylko wśród studentów uczelni czy WU Executive Academy, która specjalizuje się w podyplomowej edukacji menedżerów, ale także w samych budynkach.

Zamiast jednorodnej całości zaprojektowanej przez jeden  zespół władze WU postawiły na pozornie chaotyczną mieszankę stylów i pomysłów architektów z różnych krajów – począwszy od ciemnej, surowej bryły siedziby WU Executive Academy, która sąsiaduje z radośnie pomarańczowym budynkiem rektoratu uniwersytetu najeżonym (dla ozdoby) drewnianymi rusztowaniami, po imponującą siedzibę biblioteki projektu sławnej Zahy Hadid (kojarzącą się z luksusowym transatlantykiem albo statkiem kosmicznym) czy też obłożony metalowymi, rdzawymi płytami budynek, gdzie studiują pierwsze roczniki.

Kampus budzi kontrowersje. Także wśród profesorów uczelni. Prof. Jonas Puck, dyrektor specjalistycznego programu MBA „Zarządzanie w energetyce", przyznaje, że  nie jest entuzjastą projektu. Za to  bardzo ceni jego różnorodność. Specjalnie wysiada stację dalej, by w drodze do biura przejść przez cały kampus, bo to dodaje mu energii.

Z tablicy na iPada

Energii nie brakuje Paulowi Kospachowi szefowi działu public relations WU Executive Academy, który nie kryje, że nowy kampus ma być teraz atutem szkoły w rywalizacji o zagranicznych studentów. Szczególnie o słuchaczy studiów menedżerskich, którym trzeba dziś zaoferować zarówno wysoką  jakość programu i wykładowców, jak też   odpowiednie warunki nauczania.

Liczy się nie tylko dogodny harmonogram zajęć dopasowanych do potrzeb pracujących menedżerów (14-miesięczne studia EMBA wymagają poświęcenia tylko 40 dni roboczych), ale też jakość budynków – z  klimatyzowanymi salami wykładowymi, interaktywnymi tablicami, skąd słuchacze mogą bezpośrednio ściągnąć materiały z zajęć na iPady, które dostają w zestawie z materiałami przygotowawczymi na zajęcia.

Monika Kammerer, szefowa IT w akademii podkreśla, że o ile kiedyś słuchacze MBA po każdej sesji wywozili do domu kilogramy papierów, to dziś większość  materiałów jest w wersji elektronicznej, choć chętni mogą sobie je wydrukować.

Jak jednak zaznacza prof.  Schlegelmilch, to nie nowy kampus sprawił, że szkoła  chce teraz zabiegać o kandydatów z Polski. Zarówno na specjalistyczne studia MBA, jak i na swój flagowy program Global Executive MBA, realizowany wspólnie z Carlson School of Business Uniwersytetu Minnesoty w Minneapolis, który zajął 46. miejsce w tegorocznym zestawieniu 100 najlepszych studiów EMBA brytyjskiego dziennika „The Financial Times".

Nowe możliwości

Do niedawna WU Executive Academy nie chciała tu konkurować z warszawską SGH, która też miała wspólny program z  Carslon School of Business  (WEMBA). Zamknęła go jednak przed dwoma laty.

– Ta decyzja otworzyła przed nami nowe możliwości – przyznaje prof. Bodo Schlegelmilch i dodaje, że z kolei  globalne Executive MBA otwiera nowe możliwości przed menedżerami, którzy  w Europie szukają międzynarodowych programów prowadzonych we współpracy z renomowanymi  uczelniami z USA.

Takie połączenie plus międzynarodowy charakter studiów przyciągnęły   Douglasa  Carla, amerykańskiego przedsiębiorcę, który przyjeżdża co cztery tygodnie z Minneapolis na kilkudniowe sesje w Wiedniu. Przyznaje, że różnica czasu jest męcząca, ale gra jest warta świeczki nie tylko ze względu na umiędzynarodowienie  programu. Także na fakt, że  zapewnia on dyplom MBA dwóch znanych uczelni i to za cenę niższą niż studia w Carslon School of Business.

Wirtualna współpraca

Wśród uczestników wiedeńskiego EMBA ok. 70 proc. to cudzoziemcy, choć większość z nich ma do pokonania krótszy dystans niż Douglas Carl.  Część z nich mieszka i pracuje w Austrii, jak np. pochodzący z Indii dyrektor finansów Ericssona w naszym regionie, Vivek Sachdeva, który od kilku lat mieszka i pracuje w Europie.

– Zależało mi bardzo na połączeniu solidnej biznesowej wiedzy z międzynarodową atmosferą – podkreśla austriacka menedżer Barbara Ribic, która jest w zespole  przygotowującym przyszłoroczną sesję wyjazdową słuchaczy EMBA do Chin i Indii.

Rozmawiamy niedługo po   jej wideokonferencji z kolegami z uniwersytetu w Gunagzhou w Chinach, z którym WU Executive Academy współpracuje już od siedmiu lat. Dyskutowali m.in. o firmach, które mają odwiedzić w trakcie pobytu w Chinach, skąd pojadą do Indian School of Business w indyjskim Hyderabad.

Z chińskimi i indyjskimi studentami EMBA słuchacze WU Executive Academy będą przygotowywać wspólny projekt w ramach wirtualnego zespołu, do którego włączą się też koledzy z Carlson School of Business. Współna prezentacja projektu będzie jednym z głównych punktów programu finałowej  9-dniowej sesji na Uniwersytecie Minnesoty.

Masz pytanie, wyślij e-mail do redaktora sekcji „Kariera i biznes" Anity Błaszczak

a.blaszczak@rp.pl

Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie