Próbne 18-miesięczne certyfikaty dla nowych agencji, które mają przechodzić po roku działalności obowiązkowe kontrole, oraz konieczność posiadania gwarancji finansowych – to niektóre z propozycji, które mają ograniczyć nadużycia na polskim rynku pracy tymczasowej. Ma się też pojawić obowiązek corocznego przedkładania zaświadczeń o niezaleganiu ze składkami na ZUS i zaliczkami dla fiskusa. W rezultacie agencje zatrudnienia znajdą się pod większą kontrolą.
Stałoby się to na życzenie, a największych firm zrzeszonych w trzech organizacjach: Polskim Forum HR (PFHR), Stowarzyszeniu Agencji Zatrudnienia (SAZ) i Ogólnopolskim Konwencie Agencji Pracy (OKAP).
Rynek bez kontroli
To one wspólnie z Konfederacją Lewiatan przygotowały projekt rekomendacji dotyczących podniesienia standardów w branży. Na poniedziałkowej konferencji podsumowującej 10 lat pracy tymczasowej w Polsce przekazały projekt wiceministrowi pracy Radosławowi Mleczko.
PFHR, SAZ i OKAP reprezentują 70–80 proc. wartości polskiego rynku pracy tymczasowej, choć pod względem liczby członków stanowią niewielką część branży. Zrzeszają ok. 100 firm, podczas gdy liczba działających w Polsce agencji sięga już 5 tys.
Daje to nam trzecie miejsce w Europie, ustępujemy tylko Wielkiej Brytanii i Niemcom, mimo że udział pracy tymczasowej w rynku zatrudnienia w Polsce (1 proc.) jest niższy od unijnej średniej (1,6 proc.). – Nie jesteśmy w stanie pilnować standardów na całym rynku, tym bardziej że dziś praktycznie każdy może założyć agencję. A wystarczy 10 proc. negatywnych zachowań, by popsuć wizerunek całej branży – podkreśla Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor generalna Adecco Poland.