Materiał powstał we współpracy Top Farms
Manifestacja przed Ministerstwem Rolnictwa
24 kwietnia, czwartek, Warszawa. Przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi zebrało się około 300 osób, w większości pracowników spółek Grupy Top Farms z województw wielkopolskiego i opolskiego. Protestowali pod hasłem „Chcemy pracy, nie zasiłków”, domagając się od Ministra szybkiej reakcji na narastające problemy wynikające z opieszałości urzędniczej Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
– Nasze gospodarstwa stoją nad przepaścią, a przyszłość setek rodzin jest zagrożona – mówił Janusz Gużda, przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Rolnictwa w RP przy Top Farms Głubczyce. – Przyszliśmy tu, by walczyć o swoje miejsca pracy, ale także o przyszłość polskiego rolnictwa. Rolnictwo to nie tylko teraźniejszość, ale i przyszłość naszego kraju.
Nieuprawiane grunty świadectwo opieszałości
Głównym problemem, jaki rolnicy wskazywali podczas protestu, jest brak decyzji dotyczących zagospodarowania gruntami rolnymi przejmowanymi przez Skarb Państwa po wygasłych dzierżawach. Na terenie Wielkopolski i Opolszczyzny setki zwróconych hektarów leżą odłogiem, w niektórych wypadkach nawet latami. Jest to obraz nie tylko braku gospodarności najcenniejszym zasobem, jakim jest ziemia, ale również ogromnym hamulcem do rozwoju obszarów wiejskich.
– To gospodarstwa towarowe z hodowlą bydła mlecznego znalazły się w najtrudniejszej sytuacji.
W samych tylko gospodarstwach wielkopolskich i opolskich mamy łącznie 7 tysięcy sztuk bydła, które produkują 40 milionów litrów mleka rocznie – wylicza Janusz Gużda. – Taka skala hodowli zapewnia pracę ponad 250 osobom bezpośrednio zaangażowanym w produkcję mleka, nie licząc dostawców pasz, odbiorców obornika czy innych powiązanych branż.
Gużda ostrzegł również, że obecna polityka w zakresie gospodarowania gruntami prowadzi do stopniowego ograniczania produkcji. – Nie potrzeba epizootii, by zlikwidować wielkie stada. Wystarczy zabrać im pastwiska. Polityka państwa niszczy podstawy rolnictwa i zmusza ludzi do przejścia na zasiłki, a tego chcemy za wszelką cenę uniknąć.
Starsi pracownicy zostaną bez środków do życia
Przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Rolnictwa w RP przy Top Farms Wielkopolska, Eugeniusz Wachowiak, zwrócił uwagę na sytuację starszych pracowników. – Jeśli nie zostanie pilnie podjęta decyzja o utworzeniu Ośrodków Produkcji Rolniczej (OPR), pracownicy stracą szansę na zatrudnienie. Mówimy o około 250 osobach z Wielkopolski, z czego połowa to osoby powyżej pięćdziesiątego roku życia. Dla wielu z nich jest to pierwsza praca. Gospodarstwa rolne to nie tylko produkcja, to także ludzie, ich rodziny i społeczności lokalne, które bez tych miejsc pracy będą skazane na marginalizację.
Petycja do ministra rolnictwa
Związkowcy przekazali ministrowi rolnictwa petycję, w której zawarto konkretne postulaty, m.in. o:
• natychmiastowe wstrzymanie działań prowadzących do likwidacji spółek rolnych powstałych po PGR-ach,
• przeprowadzenie konsultacji społecznych z udziałem pracowników i lokalnych samorządów,
• niezwłoczne podpisanie przez KOWR decyzji o utworzeniu Ośrodków Produkcji Rolniczej w Starym Gołębinie i Mchach,
• przeciwdziałanie zwolnieniom pracowników, ochronę miejsc pracy,
• przeciwdziałanie ograniczeniom produkcji mleka,
• wydłużenie terminu wydania nieruchomości i gruntów przeznaczonych pod OPR-y, dla których procesy przygotowania do przetargu przedłużają się lub nie zostały jeszcze formalnie rozpoczęte,
• transparentne decyzje dotyczące zarządzania gruntami zwracanymi do Zasobów Skarbu Państwa.
Top Farms – potęga polskiego rolnictwa na zakręcie
Grupa Top Farms od 30 lat stanowi filar polskiego rolnictwa. Produkuje rocznie ponad 40 milionów litrów mleka, hoduje jedno z największych stad bydła mlecznego w Europie, liczące ponad 7 tysięcy sztuk, a także jest liderem w uprawie ziemniaka przeznaczonego na frytki i chipsy, którego rocznie dostarcza 100 tysięcy ton. Działalność grupy opiera się na uprawie na gruntach dzierżawionych od Skarbu Państwa, których umowy wygasły, a do listopada br. majątek państwowy musi wrócić do Zasobów.
Przedstawiciele związków zawodowych, pracownicy, ani Zarządy spółek należących do grupy, nie wnoszą o przedłużenie umów dzierżawy, ponieważ już od 2011 roku kwestia ta była jasno określona. Zwracają się jednak z apelem o wdrożenie planów, które pozwolą na utrzymanie miejsc pracy, kontynuację hodowli bydła mlecznego, uprawy ziemniaków oraz zachowanie strategicznej infrastruktury rolniczej – co stanowi również bezpieczne i racjonalne rozwiązanie dla krajowej gospodarki rolnej.
– Nie przyszliśmy po przywileje ani zasiłki. Przyszliśmy walczyć o swoje prawa i przyszłość – podsumował Janusz Gużda. – Jeśli rząd nie podejmie odpowiednich kroków, będziemy zmuszeni do dalszych protestów. Nie pozwolimy na likwidację dobrze prosperujących gospodarstw, które zatrudniają setki ludzi i są integralną częścią naszych lokalnych społeczności.
Co dalej?
Protestujący zapowiadają, że jeśli nie zostaną podjęte pilne decyzje dotyczące przyszłości , wkrótce zorganizują kolejne, jeszcze większe protesty. Wcześniej podobny protest miał miejsce w Poznaniu.
Materiał powstał we współpracy Top Farms