Ted McKinney odpowiedzialny za handel i sprawy zagraniczne w rolnictwie przedstawiał wspólną płaszczyznę dla obu stron podczas spotkań z parlamentarzystami, przedstawicielami rządów i prywatnych firm w Brukseli, Rzymie i Genewie.
Europa, największy partner handlowy Amerykanów zaproponowała im negocjacje o zniesieniu ceł na wyroby przemysłowe, ale nie doszło jeszcze do ich rozpoczęcia, bo obie strony spierają się o dostęp do rynku płodów rolnych. Waszyngton uważa, że to powinno być częścią rozmów, Unia z kolei na włączyła rolnictwa do swego mandatu o rozmowach.
Negocjacje mają wynikać z umowy zawartej latem 2018 na spotkaniu Jean-Claude Junckera z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie, kiedy Stany zgodziły się nie ogłaszać karnych ceł na samochody z Unii, jak długo obie strony pracują nad poprawą powiązań handlowych.
- Nie sądzę, że dojdziemy do porozumienia, jeśli rolnictwo nie zostanie włączone — powiedział McKinney na telekonferencji podczas pobytu w Brukseli powołując się na zaniepokojenie kongresmenów i Trumpa. Stwierdził też, że obie strony pracują „bardziej razem niż dotąd" nad kwestią unowocześnienia i zreformowania Światowej Organizacji Handlu.
Komisarz ds. handlu, Cecila Malmström stwierdzała wcześniej jasno i kilkakrotnie, że Unia jest gotowa przystąpić do negocjacji handlowych ze Stanami dotyczących ceł na wyroby przemysłowe, natomiast nie została upoważniona do włączenia rolnictwa. Unia złożyła w Waszyngtonie propozycje obszarów do debaty: większy dostęp do rynku wyrobów przemysłowych włącznie z samochodami, do przetargów publicznych, energetyka zwłaszcza płynny gaz ziemny, możliwa współpraca organów nadzoru i reforma WTO, ale Amerykanie nie są nadal gotowi zacząć negocjacji.