Zmiana miejsca przechowywania dokumentów komisji weryfikacyjnej stała się tematem numer jeden w polskich mediach. Wszyscy komentują wydarzenie, choć na jego temat na razie nie mamy wystarczających informacji, by można je było w sposób odpowiedzialny interpretować. Podekscytowanie dziennikarzy tym, że jakieś dokumenty zostały przewiezione w inne miejsce, wydaje mi się nieco zabawne. Bo gdyby ci sami dziennikarze weszli do archiwów, to zapewne umarliby tam z nudów.
Grupy pozbawiane wpływów przez Prawo i Sprawiedliwość podtrzymują atmosferę, która mogłaby służyć ewentualnemu uprawomocnieniu użycia nadzwyczajnych środków w celu likwidacji pozycji i znaczenia takich instytucji jak CBA. Niestety, w dzisiejszej polityce, która ma charakter mediokracji, dziennikarze mogą wywierać na myślenie obywateli większy wpływ niż fakty.
W tym kontekście warto zastanowić się, dlaczego wszystko, co wiąże się z tematem tajnych służb, wzbudza w Polsce tak wiele emocji. I dlaczego każda ekipa, która przejmuje władzę, zaczyna od zmian związanych właśnie ze służbami? Odpowiedzi na te pytania trzeba poszukać w naszej nie tak odległej przeszłości. Do wielu Polaków do dziś nie dotarła podstawowa prawda, że PRL był nie tylko państwem komunistycznym, ale także – a może przede wszystkim – policyjnym.
Co to znaczy? Infiltracja na masową skalę, która odbywała się przy pomocy tajnych agentów, była jednym z podstawowych instrumentów regulacji życia społecznego.
Nasiliła się w latach 80. ubiegłego wieku w związku z rozwojem ruchów opozycyjnych. Ale skoro do dzisiaj nie przeprowadzono rozsądnej i kompleksowej lustracji, skoro na początku transformacji nie przeprowadzono dekomunizacji i na czas nie zdecydowano o budowie nowych służb, które nie znajdowałyby się pod wpływem ludzi ze służb wyrosłych w czasach komunistycznych i podatnych na wpływy Moskwy, to trudno się dziwić, że wciąż ciągnie się za nami ogon państwa policyjnego. Innymi słowy, dziedzictwo państwa policyjnego nigdy nie zostało w pełni usunięte, a próby jego likwidacji – choćby rozwiązanie WSI – odbywały się przy niedużym poziomie konsensusu głównych sił politycznych.