Polonez – pożegnanie samochodu

Długa eksploatacja polonezów nie wynikała z tego, że były tak doskonałe - mówi Adam Stelmach, Stowarzyszenie FSO Autoklub

Publikacja: 30.06.2009 03:44

Adam Stelmach

Adam Stelmach

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Dziś ostatni dzień służby samochodu marki Polonez w polskiej policji. Powinniśmy żałować tego cudu polskiej motoryzacji?[/b]

[b]Adam Stelmach:[/b] To było nieuniknione. Długa eksploatacja polonezów nie wynikała z tego, że były tak doskonałe. Były natomiast tanie i łatwo dla policji dostępne. Konstrukcja poloneza wywodzi się jeszcze z lat 60. ubiegłego stulecia. W latach 70. w PRL podjęta została decyzja o głębokiej modernizacji fiata 125p. Zwrócono się do włoskich projektantów o pomoc w stworzeniu nowego nadwozia. Polscy inżynierowie mieli swój wkład w ten model w postaci projektu wnętrza, w tym także deski rozdzielczej. Ale podzespoły poloneza pozostały takie same jak w dużym fiacie. Był to więc właściwie projekt włoski.

[b]Było kilka modeli poloneza...[/b]

Rodzina nadwozi obejmowała trzy modele. Był tradycyjny pięciodrzwiowy, który jest powszechnie znany, tańsza trzydrzwiowa wersja, a także coupe z mocniejszym silnikiem i bardziej luksusowym wnętrzem. Dopiero w późniejszych latach polscy inżynierowie rozwinęli te projekty i tak powstały polonez truck oraz cargo, który w wielu miejscach do dzisiaj jest używany jako ambulans, dzięki nadbudówce oferuje dużo miejsca w tylnej części samochodu.

[b]Policyjne polonezy były jakoś specjalnie wyposażone?[/b]

Niczym się nie różniły od tych produkowanych masowo, poza detalami wyposażenia. Malowano im po bokach białe pasy, wyposażano w tak zwanego koguta, instalowano radiotelefon oraz specjalne nietłukące się szyby oddzielające tylne siedzenie od milicjantów siedzących z przodu. Pod pozostałymi względami był to zwykły polonez, jakim jeździli cywile. Ale była też specjalna wersja zwana polonezem 2000, z lepszym silnikiem, o mocy 112 koni mechanicznych, której głównym przeznaczeniem były zawody sportowe. Nieliczne sztuki trafiały do różnych instytucji państwowych. Właśnie takimi nieoznakowanymi wzmocnionymi polonezami jeździły służby tajne.

[b]Jak polonez wypadał na tle zachodnich odpowiedników z tamtych czasów?[/b]

Dość nowocześnie, bo miał bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Włosi wówczas pracowali nad normami zderzeniowymi, które miały obowiązywać w XXI w., i wiele pomysłów z tego zakresu zostało w polonezie uwzględnionych. Niestety, skutkiem było nadwozie cięższe o 200, a nawet 300 kg od podobnych modeli zachodnich, co powodowało większe zużycie paliwa. Było to szczególnie krytykowane w okresie stanu wojennego, kiedy zaczęto reglamentować benzynę.

[b]Polonez ma szansę zostać autem kultowym, takim jak syrenka albo warszawa?[/b]

Jak najbardziej. Jest już nawet grupa Finów, którzy skupują i remontują stare polonezy.

[b]Rz: Dziś ostatni dzień służby samochodu marki Polonez w polskiej policji. Powinniśmy żałować tego cudu polskiej motoryzacji?[/b]

[b]Adam Stelmach:[/b] To było nieuniknione. Długa eksploatacja polonezów nie wynikała z tego, że były tak doskonałe. Były natomiast tanie i łatwo dla policji dostępne. Konstrukcja poloneza wywodzi się jeszcze z lat 60. ubiegłego stulecia. W latach 70. w PRL podjęta została decyzja o głębokiej modernizacji fiata 125p. Zwrócono się do włoskich projektantów o pomoc w stworzeniu nowego nadwozia. Polscy inżynierowie mieli swój wkład w ten model w postaci projektu wnętrza, w tym także deski rozdzielczej. Ale podzespoły poloneza pozostały takie same jak w dużym fiacie. Był to więc właściwie projekt włoski.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości