Reklama

Siostry od św. Lateksa

Siostry Nieustającego Zaspokojenia (The Sisters of Perpetual Indulgence) to organizacja, która powstała w San Francisco w 1979 roku. Działa w USA i Europie, zrzesza homoseksualistów, lesbijki, bi- i transseksualistów. Parę dni temu ogłosiła, że chce być zakonem XXI wieku.

Publikacja: 10.08.2009 01:26

Jak działa ów nowoczesny zakon? Żeby zostać siostrą, należy złożyć śluby. Członkinie zgromadzenia (w rzeczywistości zwykle są to „bracia” przebrani za „siostry”) noszą niejednolite stroje, najczęściej kolorowe, do tego mają pomalowane twarze. Jeśli ktoś sobie życzy, może też nosić habit do złudzenia przypominający ten noszony przez katolickie zakonnice. Nazwiska sióstr zwyczajowo poprzedzane są tytułem „sister”.

Andrzej Wójtowicz, socjolog religii, nie jest zdziwiony istnieniem takiego pseudozakonu. – Wszystko, co się dobrze sprzedaje, jest często używane, a religia i parodia w jednym to bardzo dobry produkt rynkowy. Żyjemy w świecie, w którym liczy się oryginalny przekaz, a te środowiska bardzo dobrze opanowały środki „swoistego” przekazu – mówi Wójtowicz.

Jaki jest cel Sióstr Nieustającego Zaspokojenia? W paryskiej gałęzi zgromadzenia stworzono specjalną deklarację, która konkretnie określa zadania: „Informacja i prewencja wobec AIDS, widoczność i odrzucenie wstydu, promocja uniwersalnej radości, tolerancja i komunikacja między wspólnotami, dobroczynność, prawo i obowiązek pamięci”.

Każda z grup (domów zakonnych?) ma swojego świętego. Jednym z popularnych patronów jest ustanowiony specjalnie na potrzeby zgromadzenia św. Lateks. Heteroseksualistom siostry pozostawiają tylko jedną patronkę – św. Ritę od spraw beznadziejnych. Same wyjątkowo nie lubią Jana Pawła II – zakon wymyślił nawet specjalne egzorcyzmy mające odegnać ducha nieżyjącego polskiego papieża.

Ale nie tylko z tego powodu siostry nie mają szans na rozpowszechnienie swojej reguły w Polsce. – Takim działaniom sprzyjają państwa spluralizowane pod względem religijnym i społecznym. Dlatego u nas taka inicjatywa się nie przyjmie – twierdzi Wójtowicz.

Reklama
Reklama

Siostry Nieustającego Zaspokojenia deklarują szacunek dla innych zakonnic i wszystkich religii. Nie chcą nikogo urazić. Dlaczego zatem wykorzystują krzyż jako element swoich strojów? Odpowiadają krótko: To nasza ulubiona biżuteria.

Jak działa ów nowoczesny zakon? Żeby zostać siostrą, należy złożyć śluby. Członkinie zgromadzenia (w rzeczywistości zwykle są to „bracia” przebrani za „siostry”) noszą niejednolite stroje, najczęściej kolorowe, do tego mają pomalowane twarze. Jeśli ktoś sobie życzy, może też nosić habit do złudzenia przypominający ten noszony przez katolickie zakonnice. Nazwiska sióstr zwyczajowo poprzedzane są tytułem „sister”.

Andrzej Wójtowicz, socjolog religii, nie jest zdziwiony istnieniem takiego pseudozakonu. – Wszystko, co się dobrze sprzedaje, jest często używane, a religia i parodia w jednym to bardzo dobry produkt rynkowy. Żyjemy w świecie, w którym liczy się oryginalny przekaz, a te środowiska bardzo dobrze opanowały środki „swoistego” przekazu – mówi Wójtowicz.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama