Reklama

Siedem dekad kłamstwa

3 grudnia 1941 roku generałowie Władysław Sikorski i Władysław Anders spotykają się w Moskwie z Józefem Stalinem.

Publikacja: 06.05.2010 03:02

Wojciech Materski Mord katyński. Siedemdziesiąt lat drogi do prawdy Naczelna Dyrekcja Archiwów Państ

Wojciech Materski Mord katyński. Siedemdziesiąt lat drogi do prawdy Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Warszawa 2010

Foto: Rzeczpospolita

Są zaniepokojeni, że po podpisaniu polsko-sowieckiego paktu do tworzącej się w Sowietach polskiej armii zgłasza się zaskakująco mało oficerów. Sikorski wręcza Stalinowi wstępną, jeszcze bardzo niekompletną, listę zaginionych.

Sikorski: – Ci ludzie muszą być tutaj, nikt z nich nie wrócił.

Stalin: – To niemożliwe. Oni uciekli.

Anders: – Dokąd?

Stalin: – No, do Mandżurii.

Reklama
Reklama

Tak rozpoczęła się długa historia kłamstwa katyńskiego. Największego i najbardziej perfidnego z licznych kłamstw XX wieku. Bo na temat masakry polskich więźniów kłamali wszyscy. Sowieci, którzy usiłowali zrzucić winę na Niemców. Niemcy, którzy zawyżyli liczbę ciał znalezionych w Katyniu. Amerykanie i Anglicy, którzy woleli sprawę zamieść pod dywan, niż narazić na szwank „jedność koalicji”. A wreszcie polscy komuniści.

Historię tego kłamstwa opisuje profesor Wojciech Materski w książce „Mord katyński. Siedemdziesiąt lat drogi do prawdy”. Choć rzecz jest znakomicie napisana, czyta się przykro. Skala i bezczelność sowieckich matactw jest wprost niewyobrażalna. A co najgorsze, książka Materskiego nie ma zakończenia. Dziś, 70 lat od zbrodni katyńskiej i niemal 20 lat od upadku Związku Sowieckiego, w sprawie Katynia nadal nie mówi się całej prawdy.

Moskwa odmawia ujawnienia tajnych archiwów NKWD (rzekomo się „zgubiły”!), a w odpowiedzi na polską skargę złożoną do Strasburga rosyjscy urzędnicy napisali, że... „nie ma pewności, czy Polaków rzeczywiście rozstrzelano”. Puste gesty wykonane ostatnio przez premiera Władimira Putina w Katyniu nie zastąpią realnych działań.

Są zaniepokojeni, że po podpisaniu polsko-sowieckiego paktu do tworzącej się w Sowietach polskiej armii zgłasza się zaskakująco mało oficerów. Sikorski wręcza Stalinowi wstępną, jeszcze bardzo niekompletną, listę zaginionych.

Sikorski: – Ci ludzie muszą być tutaj, nikt z nich nie wrócił.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Publicystyka
Konrad Szymański: Jaka Unia po szkodzie?
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy Polska naprawdę powinna bać się bardziej sojuszniczych Niemiec niż wrogiej jej Rosji?
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Reklama
Reklama