[b]Rz: Do sklepów trafił właśnie najnowszy album Stinga. Znajdziemy tam orkiestrowe wersje jego największych przebojów. Jest pan zaskoczony?[/b]
[b]Roman Rogowiecki:[/b] Sting już dawno odszedł w stronę klasyki. To muzyk, który zrobił już wszystko w idiomie rockowym, a że jest niespokojnym artystą, ciągle poszukuje. Chciał pokazać, że potrafi komponować piosenki, które może zagrać orkiestra. To było spełnienie jego marzeń. Poza tym zwrócił się w kierunku muzyki klasycznej, bo ta jest bardziej doceniana niż pop, z czym się akurat nie zgadzam.
[b]Dlaczego?[/b]
Przecież kompozytorzy muzyki klasycznej także pisali na zamówienie np. hrabiego, księcia czy innych możnych. A dzisiejsze orkiestry symfoniczne? Niemal cały czas grają covery, nie chcą niczego nowego komponować.
[b]Nie tylko muzycy klasyczni. To z powodu braku pomysłów czy słuchacze tak wolą?[/b]