Wielki strateg PO ma nie lada problem z Bogdanem Klichem. Szef MON zapowiedział już, że od jesieni przechodzi do rezerwy kadrowej Senatu, jednak w związku z krytyką opozycji oraz ujawnieniem raportu komisji Millera o jego dymisji mówiło się od dawna. Kto mógłby zastąpić Klicha na stanowisku ministra obrony narodowej, a jednocześnie wzmocnić PO?
Premier porozumiał się z Klichem i pozwoli mu samemu złożyć rezygnację. – Nie bez kozery już w jednym z najbliższych wydań „Polski Zbrojnej” ma być podsumowana kadencja szefa MON, wcześniej planowano to na jesień – mówi jeden z pracowników resortu obrony.
Kolejnym elementem tego planu była powtórka manewru a la Bartosz Arłukowicz – czyli przeciągnięcie na stronę PO kolejnego polityka lewicy, Janusza Zemkego. Jest on fachowcem w dziedzinie obronności – był wiceministrem obrony i zajmował się tą tematyką w sejmowej komisji. Dla PO byłby cennym nabytkiem, bo zawsze w wyborach miał niezłe wyniki. Nawet do europarlamentu trafił trochę z przypadku: wystartował w okręgu, w którym nie miał prawa wygrać. Miał tylko napędzić głosów lewicy. A nieoczekiwanie dostał się do Brukseli.
Zemke nie chce jednak tracić mandatu europosła (musiałby z niego zrezygnować, wchodząc do rządu) z pensją trzykrotnie wyższą niż uposażenie ministra, ani uchodzić za zdrajcę lewicy.