Marek Migalski: Jeśli Palikot się nie podporządkuje, Tusk rozbije go w pył

„Paprykarz” spod Radomia pytał Donalda Tuska: Jak żyć? Za to "fruwający ornitolog" Marek Migalski idzie o krok dalej i pyta: "Jak jest, a jak będzie?"   

Publikacja: 11.10.2011 11:14

Marek Migalski: Jeśli Palikot się nie podporządkuje, Tusk rozbije go w pył

Foto: W Sieci Opinii


Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom, a co dopiero politologom emeryturze europosła w Brukseli. Marek Migalski, który jeszcze niedawno wieszczył, dwucyfrowy wynik PJN, na swoim blogu pyta:

Jak jest?:

Po czterech latach partie opozycji otrzymały mniejsze poparcie, niż przed czterema laty. To jednak zadziwiające. Kaczyński i Napieralski nie potrafili skutecznie obalić słabych rządów Platformy i PSL. Oznacza to, że obóz władzy jedynie poszerzył swój stan posiadania.


Jak przystało na wytrwanego wróżbitę Migalski kontynuuje:


Jak będzie?:

Utworzony zostanie rząd PO – PSL. Palikot zostanie potraktowany jednak przez Tuska brutalniej, niż Lepper był potraktowany przez Kaczyńskiego. Na przestrzeni kliku miesięcy klub Ruchu Palikota zostanie rozbity, część jego ludzi zostanie dokooptowana do klubu PO, a sam Palikot będzie ciągany przez prokuratury. Chyba, że całkowicie podda się Tuskowi. W następnych wyborach ten podmiot nie będzie się już liczył. W SLD dojdzie do zmiany przywództwa. Napieralski zostanie odwołany.

(…) W PiS nie stanie się prawie nic – Kaczyński trzyma swoją partię twardo za twarz. Będzie kilka mało spektakularnych przesunięć wewnątrz partii, ale wielkiej rewolucji nie będzie. Przecież poważne dymisje byłyby przyznaniem się do tego, że partia popełniła błędy, a tego powiedzieć nie będzie można (wszak przegrana to będzie wynik spisku mediów, PJN, fałszerstw wyborczych i Niemców).


Wróżba końcowa brzmi:


Jak być może?

: Dziś wydaje się, że układ się domknął, że następne cztery lata będą czasem ograniczania pluralizmu, staczania się Kaczyńskiego do roli Meciara, a Tuska do emploi Janukowycza. Ale mam niejakie przeczucie, że kryzys gospodarczy, przesuwanie się PO w kierunku „partii władzy”, procesy modernizacyjne i inne zjawiska nie pozwolą na to, żeby następne cztery lata upłynęły pod znakiem spokojnego domykania układu i pełnej konsumpcji renty sprawowania właściwie nieograniczonej i niekontrolowanej władzy. Ale żeby tak się stało, potrzebne jest trwanie PJN. Dlatego będziemy czekać. 

Ech, ci "moralni" zwycięzcy wyborów - jak zawsze ze sporą fantazją. Obawiamy się, że żadne sztuczki magiczne i wróżenie z fusów nie pomogą już PJN. Poparcie jest najważniejsze.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne