Reklama
Rozwiń

O "ziobrystach" mówią Kamil Durczok i Konrad Piasecki

Ziobro dokonał rozłamu w PiS. Niech żyje Zbigniew Ziobro? Na razie z "pewną taką nieśmiałością" salonowe media trzymają kciuki za rebeliantów

Publikacja: 08.11.2011 11:01

O "ziobrystach" mówią Kamil Durczok i Konrad Piasecki

Foto: W Sieci Opinii

Na łamach "Faktu" Kamil Durczok z TVN i Konrad Piasecki analizują "pucz" w PiS.

Durczok mówi:


Pięćdziesiąt na pięćdziesiąt - takie szanse ma dziś Ziobro, żeby osiągnąć sukces. Gdyby to był rozłam przed porażką PJN, powiedziałbym, że Ziobro nie ma szans na wygraną. Ale w przypadku ziobrystów dochodzi nowy element – twardy elektorat PiS znów widzi, że Jarosław Kaczyński nie jest zdolny do jakiegokolwiek kompromisu wewnątrz partii.

Być może to spowoduje, że wiara w prezesa PiS zostanie zachwiana. Jeśli tak by się stało, to tu widziałbym ewentualną szansę dla Ziobry. PiS nie będzie robił nic, żeby zneutralizować Ziobrę. Jarosław Kaczyński jest tak anachroniczny, przewidywalny i stały, w tym co robi, bo w ten sposób cementuje żelazny elektorat PiS. Można więc przypuszczać, że teraz też 15-20 procent wyborców PiS dalej będzie w niego wierzyło.

Ziobro startując ze swoją akcją musiał wiedzieć, że zostanie wyrzucony. A to oznacza, że będzie próbował zbudować swoją partię. Przywoływane często w jego kontekście Radio Maryja nie pomoże – bo słuchacze Radia Maryja to elektorat Jarosława Kaczyńskiego, a nie Zbigniewa Ziobry. Dlatego ojciec Rydzyk nie będzie jawnie popierać inicjatywy młodego polityka.


Z kolei Konrad Piasecki zauważa:


Przewiduję, że rozstanie Ziobry z PiS jest czasowe. Za rok, czy dwa lata – o ile nowe ugrupowanie nie zyska nadzwyczajnego poparcia, w co nie wierzę – zaczną się rozmowy o powrocie. Ziobrystów wyrzucono z partii, ale nastrój jest paradoksalnie dobry, nieporównywalnie lepszy od tego, jak PiS żegnał się z drużyną Kluzik-Rostkowskiej, Ujazdowskim czy Jurkiem. Rozstanie z Ziobro jest jednak aksamitne. Drogi PiS i Zbigniewa Ziobro jeszcze się zejdą – albo w tym samym ugrupowaniu, albo chociaż w koalicji.

Jak to rozstanie wpłynie na PiS? Bardzo wiele zależy od tego, ile osób zdecyduje się pójść za Ziobrą. Jeśli będzie to rzeczywiście kilkadziesiąt szabel, jak mówią ziobryści, to takie ugrupowanie może zebrać kilkanaście procent, które straci PiS. Ale póki co wydaje mi się, że wyborcy PiS uznają Jarosława Kaczyńskiego za najpoważniejszy autorytet po prawej stronie polskiej sceny politycznej. Nie sądzę, by Ziobro z Kurskim ich uwiedli. Warto też zaznaczyć, że – choć w aksamitnej atmosferze – to najpoważniejszy rozłam w PiS. Tym razem dotknął osób, których bez przesady można określać jako sól pisowskiej ziemi.

Jeszcze niedawno Zbigniew Ziobro był wrogiem salonowych mediów. Kto wie, może jego kariera teraz się rozwinie?

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty