Za „znikanie konserwatystów” i różne obrazy Egiptu odpowiadają mechanizmy społecznościowych poleceń stosowane przez serwisy takie jak Facebook oraz personalizacja wyników wyszukiwania, stosowana m.in. przez Google. W skrócie: wyszukiwarki odpowiadają na nasze pytania na podstawie historii tego, czego szukaliśmy już wcześniej, miejsca, w którym jesteśmy itd. Portale społecznościowe z kolei pomagają nam odnaleźć się w zalewie informacji i na podstawie naszych wcześniejszych aktywności dostarczają nam to, co najbardziej nas interesuje. Dlatego różni ludzie, szukając w Internecie tego samego – otrzymują lub mogą otrzymać różne wyniki. W codziennym życiu te mechanizmy są oczywiście niezwykle wygodne i pomocne.
Autor twierdzi, że rola dziennikarzy znacznie się zmniejszyła:
O pluralizm i demokrację miała w naszym systemie politycznym dbać czwarta władza, czyli media. To dziennikarze dostarczali nam wiedzy o świecie, tym samym poszerzając nasze horyzonty. Jednocześnie ten obraz świata nam ograniczali, kierując się przy tym swoją wiedzą, wyczuciem i – przynajmniej w założeniach – etyką dziennikarską. W epoce Internetu na nasz dzienny porządek informacji dużo większy wpływ mamy sami, choć nie do końca świadomie. Lubimy sami określać, co jest dla nas istotne, a w razie wątpliwości najbardziej ufamy rekomendacjom znajomych lub nieomylnej „większości”.
Czy algorytmy mogą mieć zakodowane poczucie odpowiedzialności?
Tak było od zawsze – ludzie zawsze chcieli wiedzieć, co myślą inni ludzie, i upraszczać sobie decyzje – ale teraz mamy narzędzia, które sprawiają, że w końcu marzenia o nieskrępowanych wyborach możemy realizować. Pariser (Eli Pariser, działacz amerykańskiej organizacji stawiającej sobie za cel aktywizację polityczną wyborców MoveOn.org - red.) na konferencji TED apelował do twórców Google’a i Facebooka, aby „algorytmy miały zakodowane w sobie poczucie odpowiedzialności obywatelskiej”. Skoro bowiem przejmują funkcję dziennikarzy – powinny dostarczać nam również treści niewygodnych, trudnych w odbiorze, ale ważnych. Jeśli powszechna stanie się wiedza o tym, że na sposób, w jaki myślimy, mają wpływ algorytmy, być może wybory dokonywane przez dziennikarzy – których znamy i szanujemy – znów nabiorą znaczenia?