Migalski i Libicki odpowiadają Piotrowi Zarembie

Marek Migalski i Jan Filip Libicki ostro zareagowali na artykuł Piotra Zaremby w tygodniku „Uważam Rze”. Publicysta opisał w nim byłych polityków PiS, którzy są „chorzy na Kaczyńskiego”

Publikacja: 03.01.2012 10:07

Migalski i Libicki odpowiadają Piotrowi Zarembie

Foto: W Sieci Opinii

Marek Migalski, który był głównym bohaterem artykułu, komentuje to na salonie24.pl:

W dzisiejszym „Uważam Rze” Piotr Zaremba poświęca mi sporą część swojego artykułu o „Chorych na Kaczyńskiego”. Ilość zarzutów i uszczypliwości wobec mnie jest tam spora. Sporo również taniego psychologizowania. Zaremba stosuje wszelkie sposoby, by przedstawić mnie jako osobę niedojrzałą, rozemocjonowaną, patrzącą na świat z pozycji kamerdynera, wtórną, nieoryginalną, śmieszną, egzaltowaną, zagubioną, sfrustrowaną, niepoważną itp. (...) A dlaczego to wszystko? Bo ośmieliłem się napisać małą broszurkę na temat Jarosława Kaczyńskiego.

Zaremba jest publicystą, a ja politykiem, więc to raczej on ma prawo pytać mnie i walić we mnie jak w bęben, niż odwrotnie, ale chciałbym, żeby choć na chwilę on, i jemu podobni, zrozumieli, że zajmowanie się Kaczyńskim nie jest objawem choroby. (...) Jeśli redaktor „Uważam Rze” sądzi, że tym sposobem – zamilczając moje działania polityczne niepoświęcone Kaczyńskiemu, i atakując mnie za każdy wpis o prezesie PiS – narzuci mi obowiązek pisania o wszystkich, ale nie o szefie PiS, to się grubo myli. Kaczyński jest dzisiaj moim konkurentem politycznym i będę się o nim oraz o PiS wypowiadał krytycznie, tak jak on i PiS wypowiadają się krytycznie o PJN. Podobnie zresztą postępować będę wobec PO.

Migalski w swoim stylu pisze o przyczynach powstania broszurki:

Zaremba docieka przyczyn, dla których wydałem ową książeczkę. Jak zwykle psychologizuje i to raczej nietrafnie. Najprostszą odpowiedzią (choć nie uwzględniającą perspektyw i motywacji politycznych) jest ta, że o Kaczyńskim potrafię o wiele więcej powiedzieć, niż na przykład o Tusku. Jak człowiek był na wyprawie w dorzeczu Amazonii, to nie pisze wspomnień z tego, jak budował igloo i jak to jest na biegunie.

Kolejnym rozgoryczonym jest Jan Filip Libicki, który na salonie24.pl stwierdza, że Zaremba stawia błędne tezy:

Piotr Zaremba znów poświęcił mi nieco swojego cennego czasu. Bardzo to miłe. Tym razem w swym artykule w najnowszym URze, zatytułowanym: "Chorzy na Kaczyńskiego". Znalazłem się tam zresztą w wyśmienitym towarzystwie. Kogóż tam nie ma! Dorn, Kamiński, Migalski, po części też Kowal i Zalewski. Autentyczna pierwsza liga. Poczułem się naprawdę doceniony.

(...) Wszyscy my - mniej lub bardziej - jesteśmy tam przedstawieni jako osoby de facto głęboko niewdzięczne. No cóż ... Prawo do formułowania nawet błędnych ocen jest w końcu najświętszym prawem publicysty. Zwłaszcza niewątpliwie tak wybitnego i znakomicie poinformowanego jak właśnie Zaremba.

Uderz w stół, a nożyce się odezwą.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem