Za to "wspólny maj", którego plany obaj snuli jeszcze w listopadzie, wydaje się już niemożliwy, gdyż jak pokreśla Miller:
Janusz Palikot wypowiada się przeciwko podwyższeniu płacy minimalnej, poparł zrównanie i wydłużenie wieku, więc rozumiem, że premier ma już swojego pomocnika. W związku z tym nasze drogi się zdecydowanie rozchodzą. (…)
Pan Palikot idzie tam, gdzie powinien być – to znaczy w stronę Platformy Obywatelskiej i liberalnych poglądów gospodarczych, a my zostajemy tam, gdzie powinniśmy być – to znaczy ze związkami zawodowymi, ludźmi pracy.
Leszek Miller ocenił, że skoro w lutym Janusz Palikot idzie w stronę Platformy Obywatelskiej, to w maju będzie już w jej objęciach:
Premierowi Tuskowi tak zależy na powodzeniu tej reformy, że Palikot z powodzeniem może zastąpić Waldemara Pawlaka (…). PSL dobrowolnie nie wyjdzie z koalicji. Chyba, że zostanie do tego zmuszony, że zostanie wypchnięty. Ale to już jest kwestia strategii, jaką premier chce podjąć, i jaką chce zastosować.