Reklama

Rafał Chwedoruk: Ruch Palikota to gwarant rządów PO

"Sytuacja w której mogłaby istnieć większość bez Platformy, np. koalicja PiS i SLD byłaby największym koszmarem Donalda Tuska" – podkreśla politolog

Publikacja: 23.07.2012 00:29

Rafał Chwedoruk: Ruch Palikota to gwarant rządów PO

Foto: W Sieci Opinii

Czy Platforma Obywatelska może skonsumować PSL jako „ludową przystawkę wielkiej zjednoczonej Platformy Obywatelskiej”?

Dr Rafał Chwedoruk z Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego w radiownet.pl podkreśla, że mimo wszystko:

To nie jest takie proste, ponieważ wyborcy PSL swoim profilem odbiegają od wyborców PO. Bardzo duża część wyborców PSL w ostatnich wyborach prezydenckich głosowała na Jarosława Kaczyńskiego. Stąd sądzę, że Donaldowi Tuskowi zależało nie tyle na eliminacji ludowców z koalicji, czy trwałej likwidacji lecz na osłabieniu ludowców przed reformami, które będą się dokonywały – mam tu na myśli procesy prywatyzacyjne.

Dodaje, że PSL od początku III RP był najbardziej zdystansowany wobec prywatyzacji. W latach 90. „na tym ta partia wypłynęła”. Jego zdaniem nie chodzi tylko o prywatyzację:

Myślę tu także o oszczędnościach budżetowych, które trzeba będzie podejmować, na których niewątpliwie ktoś straci. A znaczna część zaplecza Platformy Obywatelskiej od dawna naciska chociażby na likwidację KRUS-u i opodatkowanie rolników na innych niż do tej pory zasadach. 

Reklama
Reklama

„Afera taśmowa” jego zdaniem zmienia wiele. „W tej sytuacji sprzeciw PSL nie będzie aż tak istotny”. Dr Chwedoruk zwraca uwagę:

Moim zdaniem trochę niedocenianym kontekstem tego wszystkiego jest sytuacja w Ruchu Palikota. Ruch ten od początku był – i myślę, że słusznie – postrzegany jako żyrant rządów Platformy, jako gwarant ostateczny tego, że Donald Tusk, będzie miał większość w strategicznych głosowaniach. Natomiast podziały wewnętrzne w ramach tego Ruchu powodują, że ten gwarant nie jest tak pewny. I wyobraźmy sobie sytuację, że połowa Ruchu Palikota jest nie pewna, a PSL chce się zdystansować wobec działań niezgodnych z własnym programem. I wtedy Donald Tusk nagle może mieć kłopoty w parlamencie.

Czy zatem, jak wieszczą niektórzy, rozwiązaniem może być „ucieczka do przodu” PO, czyli nowe, przedterminowe wybory? Politolog jest sceptyczny wobec takiego scenariusza:

Myślę, że nie powinniśmy tego spodziewać, choć Donald Tusk wielokrotnie podejmował ryzykowne działania w ostatnich lat chociażby w wyborach prezydenckich. Nie sądzę, żeby się na to zdecydował kolejny raz. Choćby dlatego, że jednak - do wyborów jest bardzo długo, a nowe wybory nie dały takie przewagi Platformie Obywatelskiej jak te z roku 2011.

(...) Sytuacja w której mogła by istnieć większość bez Platformy, np. koalicja PiS i SLD byłaby największym koszmarem Donalda Tuska. Nawet jeśli zawarłby wówczas koalicję z SLD, to byłby jego zakładnikiem. Faktycznym premierem byłby lider SLD. 

I wyciąga wniosek:

Reklama
Reklama

Donald Tusk mając możliwości rozgrywania różnych sytuacji w tym parlamencie na razie będzie je wykorzystywał, natomiast owa groźba wyborów jest bardzo dobrym straszakiem na chwiejnych posłów PSL i Ruchu Palikota. 

Czyżbyśmy mieli powtarzać modlitwę Polaków z lat 90. – od jugosłowiańskiego scenariusza uchowaj nas Panie?

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Reklama
Reklama