Minister Sikorski nie mógł jak dotąd narzekać na niemiłe traktowanie przez współczesny Bezpartyjny Blok Wspierania Rządu (czytaj: prorządowe media). Od kiedy jednak zaczął głośniej podnosić kwestię zwrotu wraku Tupolewa, nawet przyjaźni do tej pory dziennikarze coraz śmielej wbijają szpilki ministrowi Radkowi (choć wciąż bardzo subtelnie). Do krytyków naszego mudżahedina z Oksfordu dołączyła ostatnio czołowa autorytetka polskich mediów, Janina Paradowska.
Paradowska na łamach swojego bloga dziwi się, że minister oczekuje od Rosji zwrotu naszej własności i dowodu w śledztwie:
Oczywiście w ramach jakichś szczególnych stosunków i warunków mogłaby w Rosji zapaść polityczna decyzja, że wrak nam oddają. Ale niby dlaczego mają nam robić uprzejmości?
- zastanawia się publicystka. I pyta:
Dlatego, że w części mediów codziennie mogą przeczytać jak to ich prezydent zamordował polskiego prezydenta, czasem wspólnie z polskim premierem, ale ostatnio coraz częściej jakby samodzielnie? Czy w takiej sytuacji my spieszylibyśmy się z oddawaniem czegokolwiek?