Trudno posądzać Rosję o delikatność czy wyrafinowanie - szczególnie jeśli chodzi o jej politykę zagraniczną. Ale okazuje się, że nawet Rosja ma swoje uczucia i nie pozwoli ich ranić. Wrażliwość rosyjskich dyplomatów uraził bowiem język, którym posłużyła się ambasada Wielkiej Brytanii w Moskwie, która w odpowiedzi na aneksję Krymu przez Rosję wystosowała następujący tweet:
Rosyjskie siły zbrojne zainstalowały na Krymie prorosyjską marionetkową administrację Russian i przeforsowały nielegalne referendum
Nie spodobało się to pracownikom ambasady Rosji w Londynie, którzy na swojej stronie internetowej dali wyraz swojemu oburzeniu na impertynencję brytyjskiej dyplomacji.
[Jeśli Wielka Brytania chce dobrych relacji z Rosją] to nasze stosunki muszą być normalne i dyplomatyczne, także na poziomie retoryki. Strona brytyjska powinna uważać na swój język.
- napisano w komunikacie. Po czym rosyjscy dyplomaci odpłacili się pięknym za nadobne: