Po co komisja, skoro mamy "Wyborczą"?

Gazeta Wyborcza wyjaśniła aferę willi w Kazimierzu, dlatego powoływanie komisji śledczej nie ma sensu - twierdzi Janina Paradowska

Publikacja: 12.06.2014 17:53

Po co komisja, skoro mamy "Wyborczą"?

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Roma locuta, causa finita - mówiono w średniowiecznym świecie chrześcijańskim. Gdyby to powiedzenie przystosować do naszych czasów i do naszego miejsca, miejsce "Romy"  zajęłaby "Agora". To bowiem media tego koncernu są ostatnią instancją, rozstrzygającą wszystkie spory w naszym kraju. A przynajmniej tak zdają się. uważać dziennikarze tych mediów. Tak jak Janina Paradowska, która w rozmowie z Grzegorzem Schetyną o nowo ożywionej aferze Kwaśniewskich wygłosiła  taki oto  rozbrajającą kwestię:

Cztery lata temu już to opisano. Cała strona w "Gazecie Wyborczej". Wszystko można przeczytać, potrzebna jeszcze komisja?

Ale okazuje się, że nie trzeba cofać się do tekstu sprzed czterech lat. Wystarczy zajrzeć do  dzisiejszego numeru tego słowa objawionego dzisiejszej Polski, gdzie redaktor Wojciech Czuchnowski przypomina nam, jak to z tymi Kwaśniewskimi było. Bardzo skrupulatnie i krytycznie opisuje kolejne błędy i nielegalne działania ówczesnej CBA, dobitnie wykazując, że nie było żadnych konkretnych dowodów na winę Kwaśniewskich, a cała sprawa opierała się tylko na poszlakach. A co to za poszlaki?

Kamiński Przekonywał, że całą transakcją kierowała przez telefon żona byłego prezydenta. Razem z pośredniczącą w sprzedaży Marią J. miały ustalać cenę domu.

W podsłuchanych rozmowach zamiast o willi mowa jest o "butach". Maria J. mówiła Jolancie Kwaśniewskiej, że kupiec chce dać za buty nie 350, lecz 310 zł. Kwaśniewska zgodziła się. Potem Maria J. powiedziała Kwaśniewskiej, że buty będą w "rozmiarze amerykańskim", a nie "europejskim". Na koniec Maria J. zadzwoniła też do Michałowskiego, mówiąc: "nie wiem, czy wiesz, że sprzedajesz swój dom".

Dla Kamińskiego było jasne, że "buty" to naprawdę dom, a "rozmiar amerykański" to dolary, na które miała być wymieniona walizka pieniędzy, przekazana przez "agenta Tomka". Na dodatek, wymiana złotówek na amerykańską walutę miała odbyć się w firmie Marka Z., przyjaciela Kwaśniewskich.

Brzmi podejrzanie? Nie dla Czuchnowskiego, z którego krytycyzm i sceptycyzm nagle ucieka, kiedy bez zmrużenia okiem referuje dość kuriozalne tłumaczenia byłej prezydentowej.

Pytam, jak tłumaczy rozmowy o butach. Była prezydentowa mówi, że to był żart. - Od lat byłam przekonana, że mój telefon jest podsłuchiwany, dlatego często kończyłam rozmowy stwierdzeniem "pozdrowienia dla pana kapitana", często żartowaliśmy i opowiadaliśmy niestworzone rzeczy. Nie wiem, o co chodziło z tymi butami, może też to były jakieś żarty, mówienie niby szyfrem.

No i co? Wszystko jasne, czy trzeba coś powtórzyć?

Roma locuta, causa finita - mówiono w średniowiecznym świecie chrześcijańskim. Gdyby to powiedzenie przystosować do naszych czasów i do naszego miejsca, miejsce "Romy"  zajęłaby "Agora". To bowiem media tego koncernu są ostatnią instancją, rozstrzygającą wszystkie spory w naszym kraju. A przynajmniej tak zdają się. uważać dziennikarze tych mediów. Tak jak Janina Paradowska, która w rozmowie z Grzegorzem Schetyną o nowo ożywionej aferze Kwaśniewskich wygłosiła  taki oto  rozbrajającą kwestię:

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości