Gorzej niż za komuny

Propaganda w rosyjskich mediach jest obecnie gorsza niż w ZSRR - twierdzi rosyjski dziennikarz

Publikacja: 07.08.2014 16:40

Gorzej niż za komuny

Foto: AFP/RIA NOVOSTI

Obserwując to, co się dzieje dziś w Rosji i w stosunkach Moskwa-Zachód, przywodzi na myśl film "Powrót do przyszłości". Bo rzeczywiście, wszystko wydaje się wracać do czasów minionych, tylko że "bardziej": afery szpiegowskie, embarga, wojny zastępcze (tzw. proxy wars), a wkrótce nawet puste półki w sklepach i  żywność tylko z "zaprzyjaźnionych krajów" (z tym że dziś jest ich dużo mniej niż wtedy). Jeszcze większy powrót do przyszłości widać w mediach. Tutaj też, niektórzy  twierdzą, jest tak jak dawniej - tylko że "bardziej".

Tak twierdzi rosyjski publicysta Andriej Małgin, który swoje dziennikarskie szlify odbierał w starej dobrej, sowieckiej szkole propagandy.

Zdobyłem swój tytuł magistra w latach 70-tych na uniwersytetach w Moskwie i Warszawie. W obu placówkach wykładowcy używali tego samego, archetypicznego przykładu, aby wyjaśnić, jaka jest natura propagandy: możemy powiedzieć, że szklanka jest w połowie pusta lub w połowie pełna. Oba zdania są prawdziwe, ale służą innym celom propagandowym. (...) Idea, jaka za tym stała polegała na tym, że w ten sposób mogliśmy skutecznie wpływać na odbiorców bez uciekania się do kłamstw. Tak właśnie działała sowiecka propaganda: władza interpretowała obiektywne fakty w taki sposób, by pasowały do ich celów

- wspomina Małgin na łamach "Moscow Times". Dziś jest podobnie - tylko że bardziej.

Szklanka jest pusta, świat widzi, że jest pusta, ale rosyjskie media oświadczają: "szklanka jest zupełnie pełna". A kiedy tylko szklanka się wypełni, wtedy słyszymy: "szklanka jest pusta. Nic w niej nie ma". Pracowałem w sowieckich gazetach od czasów Breżniewa do Gorbaczowa, ale dopiero teraz widzę władzę kłamiącą tak bezczelnie i bezwstydnie. Osiągnęła ona nowe dno.

- pisze Małgin, za przykład podając sposób, w jaki media prezentowały sprawę zestrzelenia MH17 i porównując je do podobnego przypadku, kiedy w 1983 roku rosyjskie lotnictwo zestrzeliło boeinga koreańskich linii lotniczych nr 007.

Sowieckie media nie zaprzeczały temu faktowi, lecz skupiły swoje działania na kontekście, w którym do tego doszło. Wspominając na przykład, jak koreański samolot "prowokacyjnie zmienił kurs". Tym razem kremlowskie media kilkukrotnie podawały że: samolot nie został wcale zestrzelony, lecz sam spadł; że na pokładzie wybuchła bomba;  że samolot został zestrzelony przez ukraiński myśliwiec; że został zestrzelony przez ukraińską rakietę z ziemi; że zestrzeliła go Ameryka, po to by zrujnować reputację Rosji; że na pokładzie samolotu nie było żywych ludzi, lecz leciał on na autopilocie z Amsterdamu, gdzie załadowano nań "gnijące zwłoki".

Jakkolwiek trudno w to uwierzyć, ta ostatnia wersja, zaproponowana przez Igora Girkina (Striełkowa), przywódcę prorosyjskich terrorystów, nie tylko została zaprezentowana we wszystkich państwowych mediach, ale była też obiektem poważnej dyskusji.

Skąd ta ucieczka w stronę kłamstw? Małgin odpowiada prosto: bo tak jest łatwiej.

Kiedy propaganda opiera się na niuansach interpretacji, zawsze jest ryzyko, że ktoś ze świeżą perspektywą lub krytyczną dyspozycją może zakwestionować tę interpretację. Kiedy jednak władza buduje swoją na kłamstwach, można uzyskać swój cel szybciej i nie pozostawić miejsca na wątpliwości. Kłamstwa są po prostu szybszym i bardziej skutecznym środkiem do celu.

To już jednak nie te stare, dobre czasy...

Obserwując to, co się dzieje dziś w Rosji i w stosunkach Moskwa-Zachód, przywodzi na myśl film "Powrót do przyszłości". Bo rzeczywiście, wszystko wydaje się wracać do czasów minionych, tylko że "bardziej": afery szpiegowskie, embarga, wojny zastępcze (tzw. proxy wars), a wkrótce nawet puste półki w sklepach i  żywność tylko z "zaprzyjaźnionych krajów" (z tym że dziś jest ich dużo mniej niż wtedy). Jeszcze większy powrót do przyszłości widać w mediach. Tutaj też, niektórzy  twierdzą, jest tak jak dawniej - tylko że "bardziej".

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości