Reklama
Rozwiń

Inwigilacja w obronie demokracji

Francja, ojczyzna praw człowieka, przez lata krytykowała Stany Zjednoczone za systematyczne podsłuchiwanie obywateli przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA) i inwigilowanie ich danych komputerowych bez zgody sądu.

Aktualizacja: 23.06.2015 23:18 Publikacja: 23.06.2015 22:00

Inwigilacja w obronie demokracji

Teraz jednak sytuacja się odwraca. W środę Zgromadzenie Narodowe ma przegłosować ustawę, która da francuskim służbom podobne uprawnienia, jakimi NSA od lat cieszyła się w ramach Patriot Act. W imię mało precyzyjnych celów, takich jak zapewnienie bezpieczeństwa państwa i jego suwerenności, podsłuchiwany będzie mógł być każdy i to bez większych ograniczeń.

Zmiana stanowiska Paryża to oczywiście efekt styczniowego ataku na redakcję satyrycznego pisma „Charlie Hebdo". Szok, jaki wydarzenie to spowodowało we francuskim społeczeństwie, był porównywalny z zamachami 11 września na Nowy Jork i Waszyngton. Francuzi nagle uświadomili sobie, że integracja siedmiomilionowej mniejszości muzułmańskiej pozostawia wiele do życzenia i jeśli służby bezpieczeństwa jeszcze raz nie zdołają powstrzymać ataku terrorystycznego, tragedia może być o wiele większa. Tym bardziej że Francja ma wielu wrogów w świecie muzułmańskim, gdzie tylko w ostatnich latach interweniowała w Libii, Syrii, Mali, Afganistanie.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Po kongresie PiS: Czy Kaczyński i jego partia są gotowi na nowy etap polityki?
Publicystyka
Aleksander Hall: Kłótnia o fałszerstwa wzmacnia PO i PiS, ale osłabia państwo
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da