Porównywanie polityki do serialu jest mało oryginalne. Ale czasami aż trudno uwierzyć, że nie istnieje taki scenariusz: od tej strony następuje zamiana ról i teraz to prawica czyta kwestie o polskim społeczeństwie, które jej nie doceniło oraz nie dorosło do demokracji.
W końcu dotąd byliśmy przyzwyczajeni do tego, że to niektórzy z liberałów latami nie odrabiali pracy domowej, podczas gdy prawica pilnie się uczyła. Co jakiś czas więc słyszeliśmy o Polakach, którzy nie okazali należytego szacunku dla dorobku budowniczych pozbawionej wad III RP oraz sprzedali demokrację, niezależne sądownictwo i wolne media za 500 zł miesięcznie. Wytykającym błędy opozycji przyklejono łatkę symetrystów, a właściwie sprzymierzeńców PiS (nie wiadomo, co gorsze).