Konrad Czarnecki: Ogromna pokusa rewanżyzmu

Warto wykorzystać każdą szansę na pojednanie narodu.

Publikacja: 25.10.2023 03:00

Jarosław Kaczyński w kampanii niemal na każdym kroku oskarżał oponentów o zdradę

Jarosław Kaczyński w kampanii niemal na każdym kroku oskarżał oponentów o zdradę

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Pierwsza fala wyborczych emocji wywołana końcówką kampanii i ogłoszeniem wyników głosowania powoli opada. Wiemy już, że inauguracyjne posiedzenie nowego Sejmu nie odbędzie się przed 11 listopada. Wszystko wskazuje więc na to, że przewidywania komentatorów się sprawdzą i czekają nas jeszcze długie tygodnie przepychanek, zanim uda się powołać nowy rząd. Konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z liderami partii trwają i niedługo możemy spodziewać się kolejnych wzmożeń emocji. W związku z tym może warto wykorzystać te kilka dni spokoju na namysł nad tym, jak wyobrażamy sobie społeczne współistnienie w nowej politycznej rzeczywistości.

Rozgrzane emocje społeczne

Prawo i Sprawiedliwość w ciągu ośmiu lat swoich rządów przekroczyło wiele granic arogancji, manipulacji i nieuczciwości władzy. Wygrana w wyborach bloku prodemokratycznego oznacza, że niebawem możemy spodziewać się pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, a przynajmniej takie są oczekiwania znacznej części społeczeństwa. Już teraz zaczynają toczyć się dyskusje na temat możliwych reform i trybu ich wdrażania. Niedawno na przykład profesor Maciej Kisilowski opisywał na łamach „Gazety Wyborczej” możliwe scenariusze przeprowadzenia transformacji.

Czytaj więcej

Roch Zygmunt: Partia Razem musi postawić na samodzielność

Wydaje mi się jednak, że warunkiem podstawowym i niezbędnym do tego, żeby nadchodzące rozliczenia doprowadziły do szerszej refleksji, jest zapewnienie im społecznej legitymizacji wykraczającej poza elektorat partii paktu senackiego. Na podstawie ostatnich wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości już teraz można wnioskować, że po przejęciu władzy przez niedawną opozycję PiS skręci w stronę spiskowej narracji o ukradzionych wyborach i będzie grał na radykalizację swojego elektoratu. W takich warunkach komunikowanie procesu rozliczania PiS-u wyłącznie sprzyjającej nowemu rządowi części społeczeństwa umocni tylko podziały społeczne, a reformy zostaną odczytane przez zwolenników odchodzącej władzy jako zwykła zemsta i w perspektywie nie rozwiążą przyczyn problemów.

Emocje w kraju są tak rozgrzane, że długo wyczekiwana zmiana władzy tworzy pokusę odpłacenia.

Pokruszyć bańkę zamkniętą

PiS-owi pięknym za nadobne. Dotyczy to zarówno polityków, jak i komentatorów i społeczeństwa. Wydaje mi się bardzo ważne, żeby w tym kluczowym momencie zachować spokój i nie zapędzać się w triumfalizmie, nie ulec pokusie rewanżyzmu i nie próbować „dorżnięcia watahy”. Ważne, żeby wyborcy PiS-u (ponad sześć i pół miliona obywateli) nie czuli się upokarzani i poniżani, bo to pogłębi tylko ich resentyment, a w przyszłości będzie groziło powtórzeniem się historii. Zamiast tego powinni mieć poczucie, że nowa władza ma ofertę także dla nich, a z jej zwolennikami da się rozmawiać. Dlatego dla wszystkich miłośników spontanicznych internetowych krucjat mam jedną praktyczną radę: zanim coś opublikujecie, zapiszcie to sobie w notatniku, odczekajcie kilka dni i dopiero wtedy oceńcie, czy naprawdę warto.

Czytaj więcej

Łukasz Warzecha: Pretensjonalny i nadęty język PiS

Zaś co do władzy, jeśli nowi rządzący skierują głos do wyborców PiS-u, być może uda się skruszyć bańkę, w której politycy tej partii będą chcieli ich teraz zamknąć.

Obniżyć temperaturę sporów

Puszczając wodze mojej idealistycznej fantazji, wyobrażam sobie nawet jakiegoś rodzaju wspólne wystąpienie liderów dotychczasowej opozycji, w którym zapewnią wyborców PiS-u, że nikt im nie będzie odbierał godności i polskości z powodu poglądów politycznych. Patrząc nawet czysto pragmatycznie, ten, kto przynajmniej podejmie próbę obniżenia temperatury sporu politycznego w Polsce i zaprezentuje wiarygodną alternatywę dla polaryzacji, może dużo na tym zyskać. Udowodnił to Szymon Hołownia, który swoim wystąpieniem w debacie wyborczej zapewne znacznie poprawił wynik Trzeciej Drogi. Nawet jeśli mamy właśnie zaledwie cień szansy na pojednanie narodu, to warto spróbować – to zależy od nas.

o autorze

Konrad Czarnecki

Autor jest studentem socjologii stosowanej i antropologii społecznej na Uniwersytecie Warszawskim.


Pierwsza fala wyborczych emocji wywołana końcówką kampanii i ogłoszeniem wyników głosowania powoli opada. Wiemy już, że inauguracyjne posiedzenie nowego Sejmu nie odbędzie się przed 11 listopada. Wszystko wskazuje więc na to, że przewidywania komentatorów się sprawdzą i czekają nas jeszcze długie tygodnie przepychanek, zanim uda się powołać nowy rząd. Konsultacje prezydenta Andrzeja Dudy z liderami partii trwają i niedługo możemy spodziewać się kolejnych wzmożeń emocji. W związku z tym może warto wykorzystać te kilka dni spokoju na namysł nad tym, jak wyobrażamy sobie społeczne współistnienie w nowej politycznej rzeczywistości.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Interwencja Boża w wybory w Ameryce
Publicystyka
Paweł Kowal: W sprawie Ukrainy NATO w połowie drogi
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Przez logikę odwetu Donald Tusk musi za wszelką cenę utrzymać się u władzy
Publicystyka
Groźny marsz Marine Le Pen
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Publicystyka
W Małopolsce partia postawiła się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy porażkę można przekuć w sukces?