Rusłan Szoszyn: Zmiana władzy w Polsce testem dla Aleksandra Łukaszenki. Pójdzie drogą Jaruzelskiego?

Białoruski dyktator ma jeszcze szansę pójść drogą gen. Wojciecha Jaruzelskiego, by nie skończyć jak Wiktor Janukowycz. Zacząć musi od uwolnienia Andrzeja Poczobuta.

Publikacja: 19.10.2023 15:21

Czy Aleksandr Łukaszenko zerwie z Władimirem Putinem

Czy Aleksandr Łukaszenko zerwie z Władimirem Putinem

Foto: AFP

Skończyła się epoka „postradzieckiego świata” obracającego się wokół Moskwy. Oczywiste jest już to, że Rosja nie będzie w stanie podbić Ukrainy i walczy jedynie o utrzymanie swojej obecności na okupowanych dotychczas terenach, chociażby na Krymie. Odbudowa wielkiego imperium pozostanie jedynie chorym wytworem wyobraźni i niespełnionych ambicji gospodarza Kremla. Władimirowi Putinowi sprawy posypały się też na Kaukazie Południowym, gdzie karty zaczyna rozdawać Turcja. A ostatnie przemówienie premiera Armenii w Parlamencie Europejskim sugeruje, że już niedługo jego kraj może definitywnie pożegnać się z dotychczasowym patronem – Rosją. I w Moskwie już wróżą Armenii los Ukrainy.

Patrząc na to wszystko państwa Azji Środkowej (a przede wszystkim Kazachstan, zakazujący eksportu do Rosji towarów, które mogłaby wykorzystać rosyjska armia) stały się ważnym elementem chińskiej polityki zagranicznej. Lokalni przywódcy już dawno usunęli wszystkie rosyjskie nazwy i pomniki z ulic swoich miast.

Czytaj więcej

Premier Armenii rozbija rosyjski sojusz. Uderza w Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenkę

Z Władimirem Putinem Białoruś nie ma przyszłości

Wierny Rosji pozostał jedynie Aleksandr Łukaszenka. Ale na dłuższą metę Putin nie ma dla niego oferty. Nawet kraje Globalnego Południa, które utrzymują kontakty z Moskwą, nie odróżniają Białorusi od regionów Federacji Rosyjskiej. Łukaszenki nie zaproszono do Pekinu na 10-lecie chińskiego projektu „Jeden pas i jedna droga”, ale zaproszenie otrzymali np. talibowie. Białoruś straciła własną politykę zagraniczną powierzając ją resortowi Siergieja Ławrowa.

Zmianę władzy w Polsce może być dobrą okazją dla Łukaszenki, by zaczął naprawiać błędy, budować swoją szalupę ratunkową

Łukaszenka ma jeszcze szansę, by to zmienić i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że żaden kraj w Europie nie rozumie tak Białorusi, jak Polska. Mówiąc wprost – na Zachodzie nikomu poza Warszawą na Białorusi specjalnie nie zależy. Za rządów Prawa i Sprawiedliwości Łukaszenka na własne życzenie zrujnował relacje z Polską. Dyktator w ciągu ostatnich trzech lat wyrządził wiele krzywd nie tylko swoim rodakom, ale i mniejszości polskiej. Niszczono nawet polskie miejsca pamięci, cmentarze. Wielu nie będzie w stanie mu wybaczyć. Ale dzisiaj to od niego zależy czy pójdzie drogą Wojciecha Jaruzelskiego czy jednak powtórzy los Wiktora Janukowycza.

Zmianę władzy w Polsce może być dobrą okazją dla Łukaszenki, by zaczął naprawiać błędy, budować swoją szalupę ratunkową. Zacząć musi od uwolnienia skazanego na 8 lat łagrów Andrzeja Poczobuta, co bez wątpienia zostałoby pozytywnie odebrane w Warszawie. A gdyby przy okazji zaprzestał wywierać presję na polską granicę, mógłby liczyć na otwarcie zamkniętych dotychczas przejść. Czeka na to kulejąca białoruska gospodarka. Idąc tym tropem dyktator w Mińsku powinien uwolnić przynajmniej schorowanych i potrzebujących pomocy, których nie brakuje wśród 1500 więźniów politycznych. Podziękują mu za to ich dzieci - niektóre od ponad trzech lat nie widziały swoich ojców i matek.

Ostatnia szansa dla Aleksandra Łukaszenki

Nadszedłby czas na poważne rozmowy. Z jednej strony o zniesieniu (albo przynajmniej złagodzeniu) zachodnich sankcji gospodarczych, a z drugiej o prawdziwej transformacji politycznej kraju. Pośredniczyć w tym procesie pomiędzy reżimem Łukaszenki, a opozycją demokratyczną mogłaby Polska. Każdy trzeźwo myślący polityk nad Wisłą zdaje sprawę z tego, że w interesie polskiej racji stanu leżą pokojowe przemiany demokratyczne na Białorusi, a nie zbrojna rebelia i chaos. Nie bez znaczenia jest też to, że nowe władze w Polsce będą miały zupełnie inną pozycję w Unii Europejskiej niż poprzednia ekipa rządząca. Gdyby Łukaszenka obrał drogę rozmów, zapewne mógłby liczyć też na gwarancje zmęczonej wojnami na świecie Brukseli.

Czytaj więcej

Rosyjscy inwestorzy skarżą Łukaszenkę do Trybunału Arbitrażowego w Londynie

Osoby, które miały okazję pracować z Łukaszenką uważają, że nie jest człowiekiem, który wkłada wszystkie jajka do jednego koszyka. Sugerował to niedawno również szef wywiadu wojskowego Ukrainy,.Kyryło Budanow, który stwierdził, że białoruskiemu dyktatorowi nadal „udaje się manewrować”. Jeżeli to prawda i Łukaszenka ma jeszcze na Białorusi większą władzę od Putina, to może uratować niepodległość swojego kraju. Ale musiałby zrobić krok wstecz, po raz pierwszy w swoim życiu.

Skończyła się epoka „postradzieckiego świata” obracającego się wokół Moskwy. Oczywiste jest już to, że Rosja nie będzie w stanie podbić Ukrainy i walczy jedynie o utrzymanie swojej obecności na okupowanych dotychczas terenach, chociażby na Krymie. Odbudowa wielkiego imperium pozostanie jedynie chorym wytworem wyobraźni i niespełnionych ambicji gospodarza Kremla. Władimirowi Putinowi sprawy posypały się też na Kaukazie Południowym, gdzie karty zaczyna rozdawać Turcja. A ostatnie przemówienie premiera Armenii w Parlamencie Europejskim sugeruje, że już niedługo jego kraj może definitywnie pożegnać się z dotychczasowym patronem – Rosją. I w Moskwie już wróżą Armenii los Ukrainy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Interwencja Boża w wybory w Ameryce
Publicystyka
Paweł Kowal: W sprawie Ukrainy NATO w połowie drogi
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Przez logikę odwetu Donald Tusk musi za wszelką cenę utrzymać się u władzy
Publicystyka
Groźny marsz Marine Le Pen
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Publicystyka
W Małopolsce partia postawiła się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Czy porażkę można przekuć w sukces?