Aktualizacja: 13.12.2024 16:02 Publikacja: 18.04.2023 03:00
Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami w Sosnowcu.
Foto: Michal Kolanko
Większość polityków opozycji nie ma wątpliwości: PiS przegra wybory, a jego działacze zostaną surowo rozliczeni. Mniej optymistyczni są związani z opozycją analitycy i komentatorzy, ale i w tej grupie przeważają podobne prognozy, a są nawet tacy (prof. R. Markowski), którzy proponują po wyborach zdelegalizować PiS. To dzielenie skóry na niedźwiedziu.
Powściągliwi „aktywiści” opozycji przewidują zwycięstwo, ale tylko gdy opozycja się zjednoczy i powstanie wspólna lista. Najbardziej sceptyczni dopuszczają możliwość porażki, ponieważ PiS może nie dopuścić do uczciwego przebiegu wyborów. Eksponowana jest tu przede wszystkim kwestia manipulowania wyborcami za pomocą mediów (szczególnie TVP). Rzeczywiście mamy do czynienia z patologiczną kontrolą nad mediami publicznymi. Trudno jednak powiedzieć, na ile jest to skuteczny dla PiS instrument. Tym bardziej że opiniotwórcze media prywatne sympatyzują z opozycją. Wykorzystywanie przez PiS w rywalizacji wyborczej środków publicznych jest faktem, ale w tym przypadku nie wydaje się, by miało to rozstrzygające znaczenie. Wątpliwe jest także, by rezultat wyborów zależał od powstania wspólnej listy opozycji. Nie jest najważniejsze to, że kampania „Gazety Wyborczej” za wspólną listą jest oparta na budzącym zastrzeżenia sondażu. Nie bierze się pod uwagę, że do wyborów pozostało sporo czasu i wiele jeszcze może się wydarzyć. Ponadto – i jest to ważne – nie uwzględnia się konsekwencji „ubocznych” wspólnej listy – przede wszystkim tego, że przed wyborcami nie da się ukryć procesu układania wspólnej listy, a z pewnością nie będzie to proces estetyczny. I w końcu: zwolennicy wspólnej listy nie uwzględniają następstw tego, że wówczas wybory zmieniają się w plebiscyt – za lub przeciw PiS. Wszyscy, którzy na taki wybór się nie zgodzą, pozostaną pewnie w domu lub… będą głosować na Konfederację.
Kreml nieprzypadkowo wziął na celownik polski konsulat generalny w północnej stolicy Rosji. Uderza w ten sposób w miejscową Polonię, ale też w rosyjskie środowiska niezależne.
Spada liczba chętnych do repatriacji z Kazachstanu. To efekt porażki polskiego państwa.
Plan PiS był prosty: w dniu konwencji KO w Gliwicach pokazać, że Karol Nawrocki jest blisko ludzi, i to tych najbardziej poszkodowanych, a nie aktywu partyjnego. Strategia godna Jacek Kurskiego.
Pogłoski o śmierci Zachodu są mocno przesadzone. Paryż uderza w miękkie podbrzusze kremlowskiej propagandy. Kiedy Emmanuel Macron zamieszcza zdjęcie z wnętrza wyremontowanej katedry Notre-Dame i pisze „to jest Francja”, sprzedaje Putinowi fangę w nos.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Konwencja KO w Gliwicach miała pokazać impet w prekampanii Rafała Trzaskowskiego. Jednak nie tylko o energię uczestników tu chodziło, ale też o pokazanie, że kandydat KO i jego sztab wyciągnęli lekcję z przeszłości. I nie chodzi tylko o 2020 rok.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas