Podobieństwa są widoczne już wtedy, gdy przyjrzymy się inspiracjom dwóch antybohaterów. Obaj mieli obsesję na punkcie dziwacznie pojmowanej nauki o geopolityce, utożsamiając ją niemal wyłącznie ze „strefami wpływów” i „lebensraum” swoich narodów.
Hitler podziwiał ocierającego się o okultyzm Karla Haushofera, a Putin otwarcie chwalił Iwana Iljina, mistyka i zwolennika faszyzmu, który nie uznawał Ukrainy jako niezależnego bytu. Obu prześladowały upokorzenia, które ich zdaniem spotkały Niemcy i Rosję z rąk Zachodu. Hitler za takie uważał klęskę Niemiec w roku 1918 i traktat wersalski, a Putin rozpad ZSRR po roku 1990, który nazwał publicznie największą katastrofą geopolityczną XX wieku.
Obaj byli fanatyczni w swoim pragnieniu wyrównania rachunków. Obaj posunęli się tak daleko, jak pozwoliły im na to metody dyplomatyczne, wiedząc doskonale, że mają one swoje granice, co z kolei oznaczało, że aby móc osiągnąć cele, musieli być gotowi na wszystko. To niesamowite, jak bardzo czyny Putina odzwierciedlają działania Hitlera.
Fałszywe flagi
Dla większości z nas II wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 roku. W rzeczywistości stało się to już w roku 1936, kiedy Hitler i Mussolini postanowili wesprzeć generała Franco w Hiszpanii, podczas gdy Stalin i niektóre kraje zachodnie zadeklarowali się na rzecz sił republikańskich. W konsekwencji konflikt od początku był międzynarodowy – państwa trzecie dostarczały broń obu stronom i tworzono legiony cudzoziemskich ochotników, coś, co dokładnie obserwujemy dziś w Ukrainie. Był to w każdym aspekcie, oprócz nazwy, początek wojny światowej, po którym nastąpiło krótkie zawieszenie broni, aż do chwili, gdy pożoga rozszalała się na dobre.
Putin uważnie przestudiował strategię Hitlera, polegającą na kłamstwie i oszustwie w kontaktach z zachodnimi przywódcami. Uśmiechy, obietnice, słabo skrywane groźby i bezczelne żądania, przedstawiane jako uzasadnione żale, sprawiły, że Hitler osiągnął swoje cele na przykład podczas rozbioru Czechosłowacji w roku 1938.