Paweł Łepkowski: Czy zmierzamy do endemii

Kolejne kraje zapowiadają łagodzenie lub znoszenie obostrzeń epidemiologicznych. Czy oznacza to szybki powrót do normalności? – pisze szef portalu Liberfor.com.

Publikacja: 03.02.2022 18:27

Paweł Łepkowski: Czy zmierzamy do endemii

Foto: AFP

1 lutego 2022 r. Dania ogłosiła zniesienie wszystkich ograniczeń związanych z pandemią Covid-19, mimo że notuje rekordowe przyrosty zakażeń wariantem omikron. Rząd tego kraju przyjął założenie, że choroba wchodzi w końcową fazę epidemiczną. Ale co właściwie oznacza słowo endemia?

Jest to termin epidemiologiczny oznaczający stałe występowanie choroby (niekoniecznie zakaźnej) wśród określonej populacji i na określonym obszarze, bez wpływów zewnętrznych. Przykładem może być odra i różyczka, które są w Polsce chorobami endemicznymi. Malaria już nią nie jest, ponieważ zachorowania na tę chorobę mogą wystąpić jedynie u osób, które się nią zakaziły w krajach tropikalnych od komarów z rodzajów Anopheles.

Robiące karierę w ostatnich tygodniach słowo „endemia" nie oznacza zatem eradykacji, czyli całkowitego zwalczenia choroby na danym obszarze. Wręcz przeciwnie. To stałe, choć utrzymujące się na tym samym poziomie ilościowym, występowanie choroby zakaźnej w określonej populacji. Aby choroba była uznana za endemiczną, każda osoba zakażona chorobą przekazuje ją średnio tylko jednej innej osobie. W populacji z dużą ilością ludzi odpornych podstawowa liczba reprodukcji pomnożona przez odsetek osobników podatnych na zakażenie musi wynosić jeden.

Powrót do normalności

Koronawirus będzie bez wątpienia istniał dalej, choć jest nadzieja, że będzie znacznie mniej agresywny. Część naukowców uważa, że ten patogen wyczerpał już swoje zdolności mutacyjne. Zgodnie ze znanym w przyrodzie procesem wirus zwiększający zakaźność zazwyczaj staje się jednocześnie łagodniejszy, co oznacza, że żeby przetrwać, może powinien wejść z nami w pewien rodzaj „symbiozy".

Czytaj więcej

Dania pierwszym otwartym krajem w UE. Zniesione wszystkie obostrzenia

Dlatego Hans Kluge, dyrektor regionalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Europę, uważa, że „to prawdopodobne, że Europa zmierza w kierunku pokonania pandemii". Dodał jednak, że nadal konieczne jest zachowanie ostrożności ze względu na dużą zdolność tego wirusa do mutacji.

Podobnego zdania są naukowcy z Duńskiej Agencji Kontroli Chorób Zakaźnych. Uważają, że epidemia koronawirusa skończy się w Danii już za kilka tygodni. To stanowisko popiera też wiele poważnych ośrodków badawczych na świecie. Duńczycy są przekonani, że wkrótce osiągną odporność zbiorową wynikającą z wysokiej liczby zachorowań na Covid-19 wywołanych omikronem i z dużej liczby szczepień.

Decyzja o całkowitym zniesieniu obostrzeń została paradoksalnie podjęta przez rząd Mette Frederiksen około 25 stycznia, kiedy w Danii odnotowano ponad 45 tys. zachorowań na Covid-19 (według danych Uniwersytetu Hopkinsa). To był dzienny rekord zakażeń w tym kraju od początku pandemii. Duńczycy uznali jednak, że łagodny przebieg zachorowań wywołanych wariantem omikron i stosunkowo niska liczba hospitalizacji i zgonów przy stale rosnącej bardzo wysokiej zakaźności mogą równolegle do programu szczepień budować odporność zbiorowiskową.

Tę opinię podzielają także rządy Wielkiej Brytanii, Włoch i Austrii. W Anglii (rząd brytyjski może regulować politykę zdrowotną tylko w tej części Zjednoczonego Królestwa) odważnie znosi się obostrzenia pandemiczne. Nie obowiązują tam już certyfikaty covidowe, a noszenie maseczek jest jedynie zalecane, mimo że 2 lutego odnotowano w Anglii 103 tys. nowych przypadków zakażeń i zmarło 1087 osób. Jednak te zgony należy przypisać na konto wcześniejszych zachorowań spowodowanych głównie wariantem delta.

U większości osób, które niedawno zachorowały na Covid-19 w wyniku zakażenia wariantem omikron wystąpiły krótkoterminowe objawy o łagodnym lub umiarkowanym nasileniu, rzadko wymagające hospitalizacji. Nie oznacza to, że nie ma osób z ciężkim przebiegiem choroby, ale są one mniej liczne w porównaniu z falami zachorowań spowodowanymi poprzednimi wariantami SARS-CoV-2.

Skrajne podejścia

Nadal ciekawym przypadkiem podejścia do Covid-19 jest Szwecja, gdzie już w październiku zeszłego roku znoszono obostrzenia pandemiczne. Chociaż przez cały okres pandemii w Szwecji zachorowało 2,18 mln osób, walkę z chorobą przegrało 16 067 pacjentów. Dla porównania: w Polsce na 4,89 mln zakażonych zmarło aż 105 tys. osób.

Czy to oznacza, że szwedzki model był lepszy? Wydaje się, że w porównaniu z polskimi rozwiązaniami okazał się ostatecznie skuteczniejszy. Ale wielu przeciwników tego rozwiązania powie, że Szwedzi liczniej się szczepili i byli bardziej zdyscyplinowani.

Zwolennicy obostrzeń wskazują jako wzór walki z pandemią Australię, gdzie na ponad 2,62 mln zakażonych zmarło „tylko" 3975 osób. Bez wątpienia rozwiązanie australijskie byłoby wzorcowe, gdyby nie specyfika tego kraju. W większości bezludny kontynent łatwiej odciąć od świata niż kraj w geograficznym środku kontynentu. Nikt nie bierze też pod uwagę poważnych skutków społecznych i liczby nadmiarowych zgonów spowodowanych lockdownem. Na czas pandemii Australia zamieniła się w kraj wysoce restrykcyjny, a to budzi niepokój obrońców praw człowieka.

Ostrzeżenie z przeszłości

Do krajów europejskich znoszących ograniczenia wjazdowe i obostrzenia epidemiologiczne w strefach publicznych wkrótce dołączą kolejne. Niektóre kraje – np. Norwegia – zniosą kwarantannę dla wjeżdżających, Holandia otwiera kina, kawiarnie i teatry, a Cypr i Portugalia wkrótce zmienią procedury wjazdowe na wzór Włoch.

Czy jest zatem nadzieja, że wrócimy na stałe do normalności? W środowisku naukowym pojawiają się coraz mniej liczne głosy ostrzegające, że koronawirus może nas jeszcze dramatycznie zaskoczyć. Wiele „groźnych" jego wariantów wyginęło, ale nikt nie wie – podobnie jak w przypadku grypy – jaki kierunek obierze jego ewolucja. Historia chorób zakaźnych wskazuje, że nasze oczekiwania mogą być błędne. Ewolucja ospy prawdziwej (variola vera) wskazuje, że wcale nie zmierzała ku endemii, ale w miarę czasu stawała się coraz bardziej zabójczym patogenem. O jednym musimy pamiętać: SARS-CoV-2 udowodnił nam, że jest nieprzewidywalny.

1 lutego 2022 r. Dania ogłosiła zniesienie wszystkich ograniczeń związanych z pandemią Covid-19, mimo że notuje rekordowe przyrosty zakażeń wariantem omikron. Rząd tego kraju przyjął założenie, że choroba wchodzi w końcową fazę epidemiczną. Ale co właściwie oznacza słowo endemia?

Jest to termin epidemiologiczny oznaczający stałe występowanie choroby (niekoniecznie zakaźnej) wśród określonej populacji i na określonym obszarze, bez wpływów zewnętrznych. Przykładem może być odra i różyczka, które są w Polsce chorobami endemicznymi. Malaria już nią nie jest, ponieważ zachorowania na tę chorobę mogą wystąpić jedynie u osób, które się nią zakaziły w krajach tropikalnych od komarów z rodzajów Anopheles.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem