NATO: Zamiast stałych baz - rotacyjne

Na szczycie NATO w Warszawie nie urzeczywistnią się marzenia polskich władz, obecnych i poprzednich, o stałych bazach sojuszników na naszym terytorium. Zamiast nich będzie rotacyjna obecność niewielkich oddziałów (tak długo, jak będzie potrzebna, czyli na razie ciągła).

Aktualizacja: 06.07.2016 10:18 Publikacja: 06.07.2016 08:00

NATO: Zamiast stałych baz - rotacyjne

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Nie mówi się o tym, ale oznacza to, że państwa, które są w NATO od kilkunastu lat, wciąż nie mają takiego samego statusu, jak te, które były w sojuszu w czasach zimnej wojny, czyli kraje dawnego Zachodu. Są dwa główne powody. Jeden przykry, bo potwierdzający, że kraje naszego regionu są członkami drugiej kategorii. Mówi o tym bez skrępowania Jean-Marc Ayrault, szef MSZ Francji: nie chcieliśmy „podważyć aktu stanowiącego NATO-Rosja”. Akt pochodzi z roku 1997, czyli zupełnie innej epoki. Moskwa zdążyła go już dawno podeptać, ale wpływowe państwa starego NATO nadal uważają go za dokument obowiązujący, by jej nie drażnić. 

Drugi powód, pocieszający, to zmiana prowadzenia działań wojennych w dzisiejszym świecie. „Dziś liczy się szybkość reagowania na zagrożenie. Siły zbrojne są coraz mniejsze, ale za to coraz bardziej mobilne i profesjonalne” - tłumaczy hiszpański generał Francisco Javier Varela, dowódca NATO-wskiej szpicy, czyli supersił szybkiego reagowania. „Jej zastosowanie jest o wiele bardziej wszechstronne niż stałych baz” - dodaje.

Zamiast stałych baz w Polsce i w trzech państwach bałtyckich będą rotacyjnie cztery grupy batalionowe oraz przemieszczająca się po ich terytoriach amerykańska brygada pancerna. Na terenie naszego kraju pojawią się także magazyny z bronią (która jak mówi szef BBN Paweł Soloch, „może mieć charakter ćwiczebny i bojowy”).

Najwięcej emocji budzą grupy batalionowe. Jeszcze w połowie czerwca nie było pewne, ilu żołnierzy będą liczyć. Nie było też jasne, które z zachodnich państw będzie tzw. krajem ramowym (albo wiodącym) w Polsce, czyli wyśle swoich żołnierzy i zadba o to, by pojawili się i inni z innych krajów. Kandydatem były USA. Jasne było natomiast, że na Litwie dowodzić będą Niemcy, na Łotwie - Kanada, a w Estonii - Wielka Brytania. Według polskiego MON cztery grupy batalionowe to około 5 tys. żołnierzy, inni szacowali je raczej na poniżej 4 tys.

Rotacja ma następować co dziewięć miesięcy, a do zmian będzie dochodzić bez przerw. Stąd określenie „stała rotacja”.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg uważa, że siły rotacyjne i szpica to lepsze rozwiązanie niż stałe bazy: „Jest elastyczne, pozwalające lepiej zareagować na nieprzewidywalne zagrożenia. Precyzyjnie określona liczba żołnierzy, którzy w danym momencie są w Polsce, to tylko jeden z wielu elementów obrony”.

Wszystko, o czym była do tej pory mowa, to wzmocnienie flanki wschodniej (w domyśle – przeciw zagrożeniu ze strony Rosji). Wzmocniona ma być także flanka południowa (Rumunia, Bułgaria i Turcja). Tam zagrożeniem jest i Moskwa, a w Turcji – dodatkowo dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego, kontrolujący część Syrii.

Na szczycie, jak spodziewa się szef NATO, zapadną też decyzje w sprawie utrzymania obecności militarnej sojuszu w Afganistanie oraz zwiększenia zaangażowania w walkę z tzw. Państwem Islamskim.

USTALENIA PRZED SZCZYTEM

CEL: wzmocnienie flanki NATO

- Utworzenie czterech grup batalionowych, które będą stacjonowały w Polsce, na Litwie, Łotwie i Estonii. W sumie ok. 5 tys. żołnierzy. Dowództwo będzie znajdowało się w Polsce.

- Rozbudowa posterunku lotniczego w Łasku.

- Ulokowanie w Polsce elementów amerykańskiej brygady pancernej, a także magazynów ze sprzętem wojskowym. Dowództwo brygady będzie znajdowało się w Polsce.

- Budowa ośrodka rozpoznania i wywiadu NATO dedykowanego wschodniej flance.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości