Michał Kołodziejczak: Agrounia wchodzi do gry - miło już było

Celem nie jest partia, ale zmiana Polski – deklaruje Michał Kołodziejczak, lider Agrounii.

Aktualizacja: 10.08.2021 21:53 Publikacja: 10.08.2021 21:42

Michał Kołodziejczak: Agrounia wchodzi do gry - miło już było

Foto: Reporter, Karol Makurat

Dlaczego bez Agrounii nie powstanie przyszły rząd?

Czujemy się spadkobiercami ruchów ludowych i solidarnościowych oraz reprezentantami wszystkich, którzy ciężko pracują. Patrząc na scenę polityczną, można sobie zadać pytanie: gdzie są ludzie, którzy reprezentują rolników i robotników? Nie ma ich! Nie wyobrażam sobie rządu, który nie byłby skonstruowany z ludzi reprezentujących klasę pracowniczą. Żadne z dzisiejszych ugrupowań jej nie reprezentuje. Będziemy chcieli stworzyć front, który będzie potrzebny do skonstruowania rządu. Chciałbym, żeby nasi ludzie odpowiadali za kilka ważnych dziedzin w następnym rządzie.

Chce pan z Agrounii zrobić partię? Kto wejdzie w jej skład?

Dzisiaj budujemy ruch społeczny w całej Polsce. Mamy także związek zawodowy. W Polsce dużo trudniej zbudować ogólnokrajowy związek rolników niż partię polityczną. Do partii wystarczy grupa osób z różnych terenów, a związek zawodowy musi mieć struktury w ponad połowie województw. Musimy oprzeć budowanie partii na związkach związkowych i ruchach społecznych. Moim celem nie jest zbudowanie partii, tylko zmienianie Polski. Niektóre rzeczy musimy budować od podstaw, ale nie zrobimy tego, jeśli zapleczem partii politycznych nie będą związki zawodowe lub ruchy społeczne. Musimy zrobić to, czego nie zrobiła żadna partia polityczna w Polsce. Wektor zmian, które wprowadzał PiS, jest całkiem odwrotny niż ten, o który mi chodzi. PiS upolitycznił związki zawodowe i ruchy społeczne, po czym nadawał im wektor w stronę partii. Związki zawodowe, jak Solidarność, nie mogą być przybudówkami partyjnymi.

Czy rolnicy są zadowoleni z tego, jak tarcze antykryzysowe pomogły im w trakcie pandemii?

Rolnicy są największą grupą zawodową w Polsce, która nie dostała pieniędzy z tarczy. Są małe wybrane podgrupy hodowców, którzy dostali pieniądze, ale ponad 90 proc. rolników nie dostało ani złotówki z tarczy. Do dzisiaj część rolników ponosi straty spowodowane lockdownem, np. sprzedając za 40–50 groszy jabłka, które są już 10–11 miesięcy w chłodniach. To są efekty, za które płacą rolnicy, i przyczyna, dla której nie chcą więcej eleganckich słów, dlatego podnosimy głos – miło już było.

współpraca: Karol Ikonowicz

Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jarosław Kaczyński izraelskiego ambasadora wyrzuca, czyli jak z rowerami na Placu Czerwonym
Publicystyka
Nizinkiewicz: Tusk przepowiada straszną przyszłość. Niestety, może mieć rację
Publicystyka
Flieger: Historia to nie prowokacja
Publicystyka
Kubin: Europejski Zielony Ład, czyli triumf idei nad politycznymi realiami