[b]Rz: „Gość Niedzielny” przegrał przed sądem apelacyjnym z Alicją Tysiąc. Przyzna pan, że nie mieliście racji?[/b]
[b]Andrzej Grajewski:[/b] To najsmutniejszy dzień w mojej trwającej 30 lat pracy dziennikarskiej. Okazuje się, że treści, które publikuje „Gość Niedzielny”, nie mogą zostać ocenione przez czytelników i nie podlegają dyskusji. Najgorsze jest to, że nie zostaliśmy skazani za to, co napisaliśmy, ale za kontekst i ogólną wymowę.
[b]Twierdzi pan, że sąd wydał błędny wyrok?[/b]
Profesor Andrzej Zoll – mimo że był surowym krytykiem naszej publicystyki – powiedział, iż to, za co zostaliśmy skazani, nie zostało nigdzie napisane. Wyrok jest zideologizowany. To była kpina z rzetelnego procesu. Alicji Tysiąc podpowiadano, podsuwano na kartkach, kiedy powinna mówić: „nie pamiętam”, i do pewnego momentu sąd to wszystko tolerował. Jeśli sądy będą wydawać takie wyroki, to jesteśmy o krok od wprowadzenia cenzury.
[b]Co teraz zamierza zrobić redakcja „Gościa”?[/b]