Generał Antoni Heda „Szary”, żołnierz Armii Krajowej i potem podziemnego ruchu oporu przeciw komunistycznej władzy zmarł w ostatni piątek w wieku 91 lat. Do niepodległościowej legendy przeszedł w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku jako dowódca akcji rozbicia więzienia w Kielcach, w którym sowieckie NKWD i komunistyczna bezpieka przetrzymywały ok. 370 akowców.
Operacja w Kielcach należała do najbardziej brawurowych akcji przeciw komunistycznej władzy. Ale Heda jako dowódca oddziału Armii Krajowej miał już wówczas na koncie wiele potyczek z Niemcami. W 1941 roku podjął działalność konspiracyjną w Związku Walki Zbrojnej, a potem AK. Zdobył wtedy więzienie niemieckie w Starachowicach, z którego uwolnił ok. 80 ludzi. Walcząc w składzie zgrupowania AK Jana Piwnika „Ponurego”, uczestniczył w akcjach przejęcia niemieckiego więzienia w Iłży oraz opanowania miasta Końskie.
Po zajęciu terenów Polski przez Sowietów uznał za obowiązek walczyć dalej. Swoją najsłynniejszą akcję – w Kielcach – przypłacił jednak osobistą tragedią. Ścigający „Szarego” ubecy w odwecie aresztowali jego rodzinę i zamordowali dwóch braci.
Wtedy zaprzestał walki i pod zmienionym nazwiskiem – jako Antoni Wiśniewski – wyjechał na Wybrzeże, a następnie do Ostródy. Był poszukiwany przez UB, ale udało się go aresztować dopiero w 1948 roku w Gdyni. Otrzymał cztery wyroki śmierci. Życie uratowała mu interwencja byłych oficerów Armii Ludowej, którzy współdziałali z nim w czasie wojny. Na skutek ich wstawiennictwa karę śmierci Hedzie zamieniono na dożywocie. Siedział w więzieniach na Rakowieckiej, w Rawiczu i we Wronkach.
Ponieważ należał do dowódców AK najbardziej znienawidzonych przez komunistów, na wolność wyszedł po amnestii 1956 roku jako jeden z ostatnich – 16 listopada 1956 roku. Jednak SB nadal nie dawała mu spokoju. Był inwigilowany. Gdy w 1981 roku powstała „Solidarność”, został przewodniczącym Niezależnego Związku Kombatantów przy NSZZ „Solidarność”.