Całe życie pomagała innym

1922 – 2008: Alina Margolis-Edelman

Publikacja: 27.03.2008 02:23

Całe życie pomagała innym

Foto: Rzeczpospolita

W nocy z niedzieli na poniedziałek umarła Alina Margolis-Edelman. Myślę, że w pamięci każdego, kto poznał ją chociaż troszkę, pozostanie postacią niezwykłą. Udało się jej uciec z warszawskiego getta i wyprowadzić stamtąd grupę ocalonych.

Potem całe życie usiłowała ratować z kolejnych kataklizmów tylu, ilu tylko była w stanie. Jako pediatra zajmowała się głównie dziećmi. We Francji współtworzyła organizacje Medecins sans frontieres i Medecins du monde (Lekarze bez Granic i Lekarze Świata), które przybywały do wszystkich zapalnych miejsc globu, pomagając ofiarom rzezi i ludobójstw. Jeździła z pomocą do Ameryki Środkowej, Rwandy i Bośni.

Po upadku komunizmu zorganizowała w Rosji fundację pomocy dzieciom ulicy, a w Polsce dzieciom maltretowanym. Wszystkie doświadczenia potwierdzały jej przeświadczenie o mocnym pierwiastku zła tkwiącym w naturze ludzkiej. A przecież ta trzeźwa świadomość nie uczyniła z niej mizantropa. Wręcz przeciwnie, swoje nieprawdopodobne zaangażowanie w pomoc innym uznawała za zwykłą powinność, a współodczuwanie w cierpieniu nie zabiło w niej pogody i młodzieńczości.

Chyba dla każdego szokiem była wiadomość, ile lat miała naprawdę. Nie mogłem wyjść z podziwu, skąd czerpie siły i znajduje czas na swoją aktywność łączoną z pracą zawodową, wychowaniem dzieci, pomocą przyjaciołom oraz znajomym.

W 1968 roku wyemigrowała z Polski. Bala się konsekwencji antysemickiej komunistycznej kampanii dla swoich dzieci. Ale z Polską związana była zawsze. Zaangażowała się w ruch „Solidarności”, pomagała wszystkim nowym emigrantom, była lekarką ich dzieci i ściągała do Paryża tych, którzy nie znajdowali pomocy medycznej w PRL.Zapamiętałem historię relacjonowaną przez jednego z przyjaciół o tym, jak boso wyprowadzała z getta grupę uciekinierów, licząc, że nagą stopą łatwiej wyczuje minę.

Po powrocie z Salwadoru opowiadała mi o chłopczyku, który po wymordowaniu na jego oczach rodziny zamknął się na jakikolwiek kontakt ze światem. Przebudził się, kiedy zobaczył kolorową piłkę. Opowiadając to, wydawała się szczęśliwa.

W nocy z niedzieli na poniedziałek umarła Alina Margolis-Edelman. Myślę, że w pamięci każdego, kto poznał ją chociaż troszkę, pozostanie postacią niezwykłą. Udało się jej uciec z warszawskiego getta i wyprowadzić stamtąd grupę ocalonych.

Potem całe życie usiłowała ratować z kolejnych kataklizmów tylu, ilu tylko była w stanie. Jako pediatra zajmowała się głównie dziećmi. We Francji współtworzyła organizacje Medecins sans frontieres i Medecins du monde (Lekarze bez Granic i Lekarze Świata), które przybywały do wszystkich zapalnych miejsc globu, pomagając ofiarom rzezi i ludobójstw. Jeździła z pomocą do Ameryki Środkowej, Rwandy i Bośni.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości