Rz: NSA stwierdził wczoraj, że nie można budować obwodnicy Augustowa. Powołał się przy tym m.in. na konieczność poszanowania proekologicznych norm unijnych. Co to oznacza dla planu budowy dróg i autostrad w Polsce?
Tomasz Teluk: To kolejna kłoda rzucona pod nogi tym, którzy chcieliby budować drogi w Polsce. Zadziwia opieszałość wymiaru sprawiedliwości, który potrzebował aż trzech lat, żeby podjąć decyzję w sprawie tej inwestycji. Ze złej strony pokazało się też lobby urzędnicze, po raz kolejny wykazując się nadgorliwością i skłonnością do blokowania inwestycji.
Programem Natura 2000, oprócz Rospudy, objętych jest prawie 400 miejsc w Polsce. Ekolodzy naciskają na poszerzenie tej listy o kolejnych 140. Jak to pogodzić z koniecznością rozbudowy infrastruktury?
Potrzebny jest kompromis pomiędzy ekologami a zwolennikami budowy dróg. Ekolodzy powinni zaakceptować punkt widzenia strony przeciwnej, nastawiony na chęć poprawy ludzkiego życia, a modernizatorzy – potrzebę ochrony przyrody. Jeśli spojrzymy na doświadczenia takich krajów jak Stany Zjednoczone czy Japonia, to zobaczymy, że modernizacja nie stoi w sprzeczności z ekologią. Przeciwnie, to szybki rozwój gospodarczy umożliwia tworzenie technologii przyjaznych środowisku. Kompromis może być jednak trudny, ponieważ działacze ekologiczni mają skłonność do czynienia bożka z bliżej nieokreślonej „natury”. Budowa dróg jest rzeczą zbyt ważną dla rozwoju gospodarki i poprawy życia nas wszystkich, aby podejmować decyzje motywowane ideologią.
Jaką ideologię ma pan na myśli?