Nie kierujmy się tylko emocjami dziecka

Dzieci czasami najpierw mówią, że nie chcą, a po trzech czy czterech minutach już bardzo chcą - mówi Robert Boch, mediator rodzinny

Publikacja: 13.08.2009 02:53

Nie kierujmy się tylko emocjami dziecka

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

[b]Rz: Będą zmiany w kodeksie cywilnym. Jeśli po rozwodzie jedno z rodziców – mimo wyroku sądowego – będzie drugiemu odmawiało kontaktu z dzieckiem, może być ukarane wysoką karą pieniężną, która w dodatku zostanie zasądzona na rzecz byłego współmałżonka. To dobry pomysł?[/b]

[b]Robert Boch:[/b] Jak najbardziej. W ten sposób można zapewnić kontakt dziecka zarówno z matką, jak i z ojcem. Nowy zapis może się też stać bodźcem do współpracy obojga rodziców.

[b]A jeśli dziecko nie chce się spotykać z jednym z rodziców?[/b]

Dzieci czasami najpierw mówią, że nie chcą, a po trzech czy czterech minutach już bardzo chcą. To się zdarza w momencie spotkania i tuż przed nim, bo dzieci po prostu obawiają się zmian. Pojawiają się wtedy emocje, czasami łzy. Jednak po kilku minutach dziecko się przyzwyczaja do drugiego rodzica, który jest też dla niego bardzo ważny. Nie powinniśmy się kierować tylko emocjonalnymi zachowaniami dziecka, bo to może doprowadzić do całkowitej utraty więzi z jednym z rodziców.

[b]Czy dzieci często są problemem między byłymi współmałżonkami?[/b]

Reklama
Reklama

Bardzo często. Zdarza się, że jedna ze stron była z dzieckiem na urlopie i ono wraca przeziębione. Pojawiają się zarzuty: „Nie dopilnowałaś. Nie dopilnowałeś. Ja bym do tego nie dopuściła. Nie dopuścił”. Problemem jest czas spotkań. Umawiają się na przykład na powrót o 15, a o 15.30 nie ma żadnego sygnału, nie ma dziecka, nie ma rodzica i nie wiadomo, co się dzieje. Wtedy mówi się rzeczy, których nie chciałoby się powiedzieć. Rodzice koncentrują się na konflikcie, a dziecko jest tego świadkiem tego i zaczyna sobie zadawać pytanie: a może to przeze mnie? Warto wtedy przypominać dziecku, że to nie jego wina.

[b]Rozwody w Polsce to już smutna codzienność?[/b]

Liczba rozwodów rośnie. Może dlatego, że żyjemy w pędzie i ludzie nie mają ani siły, ani czasu, żeby rozmawiać i walczyć o związki, które jeszcze można uratować. A być może to samonakręcająca się maszyna? Coraz więcej ludzi się rozwodzi i to nie jest już nic wyjątkowego.

[b]Czy małżonkowie potrafią się w ogóle porozumieć po rozstaniu?[/b]

Wielu rodziców potrafi się porozumieć, a dla tych, którzy napotykają trudności, pomocna bywa mediacja. Ona przynosi często dobrowolne porozumienie, które jest lepsze niż rozstrzygnięcie narzucone przez sąd.

[b]Rz: Będą zmiany w kodeksie cywilnym. Jeśli po rozwodzie jedno z rodziców – mimo wyroku sądowego – będzie drugiemu odmawiało kontaktu z dzieckiem, może być ukarane wysoką karą pieniężną, która w dodatku zostanie zasądzona na rzecz byłego współmałżonka. To dobry pomysł?[/b]

[b]Robert Boch:[/b] Jak najbardziej. W ten sposób można zapewnić kontakt dziecka zarówno z matką, jak i z ojcem. Nowy zapis może się też stać bodźcem do współpracy obojga rodziców.

Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama