Janke: Anna Fotyga ułatwia życie PO

Obowiązkiem opozycji jest śledzenie poczynań władzy. Świętym jej prawem – krytyka rządu. Absurdem jest twierdzenie, że pewne sfery – na przykład polityka zagraniczna – nie mogą być dyskutowane. Spór i krytyka są bezpiecznikiem demokracji. Nawet jeśli krytyka ma oczywisty podtekst polityczny.

Publikacja: 08.10.2010 20:32

Prawo i Sprawiedliwość ma więc dziś pełne prawo śledzić sprawę wyjaśniania katastrofy smoleńskiej, analizować działania rządu w tej materii i poddawać je nawet bardzo ostrej krytyce. Ma prawo powoływać własną komisję w tej sprawie i robić wszystko, co przybliży wyjaśnienie przyczyn katastrofy i wyciągnięcie z niej wniosków na przyszłość.

Co więcej, formułując zarzuty wobec rządu, może mieć sporo racji. Niejednokrotnie na łamach “Rzeczpospolitej” krytycznie ocenialiśmy działania gabinetu Donalda Tuska w kwestii smoleńskiego śledztwa, zbytnie zawierzenie w tej materii Rosjanom, zbyt mało aktywną postawę.

Jednak krytyka – by była wiarygodna – musi mieć jakieś podstawy i być racjonalna. Trzeba ważyć słowa po to, by nie uniemożliwiać dalszej dyskusji.

Jeśli używa się takich słów jak “zamach” czy “zdrada”, to trzeba mieć pełną świadomość, że dochodzi się do ściany. Że dalej jest tylko wojna. Bo zdrajców nie poddaje się weryfikacji wyborczej, ale sądzi i nakłada na nich najcięższe kary.

Zapewne bywają sytuacje, w których i takich słów trzeba użyć, ale są to sytuacje ostateczne. Dziś nie ma żadnych poważnych dowodów świadczących o tym, by katastrofa smoleńska była zamachem, a Donald Tusk zdradził swoje państwo. Anna Fotyga – minister spraw zagranicznych w rządach PiS – wypowiadając się tak ostro, przekroczyła granice politycznej debaty. Z taką wypowiedzią nie da się podjąć jakiejkolwiek polemiki, a po niej trudno poważnie traktować inne – także racjonalne i rozsądne – głosy płynące z PiS na temat katastrofy i postępowania rządu.

W ten sposób Anna Fotyga eliminuje PiS z poważnej debaty na temat państwa. Mniejsza, że czyni tym szkodę sobie i swojej partii. Niestety, szkodzi również polskiemu życiu publicznemu. Bez odpowiedzialnej krytyki ze strony opozycji mechanizmy kontroli władzy są bowiem znacznie słabsze.

Prawo i Sprawiedliwość ma więc dziś pełne prawo śledzić sprawę wyjaśniania katastrofy smoleńskiej, analizować działania rządu w tej materii i poddawać je nawet bardzo ostrej krytyce. Ma prawo powoływać własną komisję w tej sprawie i robić wszystko, co przybliży wyjaśnienie przyczyn katastrofy i wyciągnięcie z niej wniosków na przyszłość.

Co więcej, formułując zarzuty wobec rządu, może mieć sporo racji. Niejednokrotnie na łamach “Rzeczpospolitej” krytycznie ocenialiśmy działania gabinetu Donalda Tuska w kwestii smoleńskiego śledztwa, zbytnie zawierzenie w tej materii Rosjanom, zbyt mało aktywną postawę.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości